W raportach za rok 2024 najwięksi emitenci będą musieli zaraportować relację do GOZ w dwóch kontekstach: Taksonomii Sustainable Finance (cel 4 – Przejście na gospodarkę o obiegu zamkniętym), a także standardu ESRS E5 (Wykorzystanie zasobów oraz gospodarka o obiegu zamkniętym). Pierwszy z nich jest już dość mocno „oswojony” w odniesieniu do samej metodyki raportowania (choć merytorycznie dotyczyć to będzie nowego obszaru), ale drugi będzie nowością zarówno w warstwie metodycznej, jak i merytorycznej.
Z uwagi na styl wprowadzanych zmian emitenci najczęściej odnoszą się do nowych wymogów z dużą niechęcią, choć co do zasady podzielają wzniosłe cele, którym te regulacje mają służyć. Niemniej, niezależnie od stylu prac regulacyjnych, powinniśmy dążyć do jak najlepszego zaraportowania, bynajmniej nie dlatego, że jest taki obowiązek, ale dlatego, że daje nam to nowe szanse biznesowe.
Odnosi się to zwłaszcza do kwestii GOZ, bo inne wymogi są oczywiście ważne, ale zwracają naszą uwagę na tematy już nam znane – konieczność poszanowania otaczającego nas środowiska naturalnego, społecznego i pracowniczego. Natomiast standard ESRS E5 zmusza do bardzo głębokiego przemyślenia całego modelu biznesowego. Przeanalizowania możliwości czerpania przychodów nie tyle z wzrastającej sprzedaży produktów, co z obsługi produktów sprzedanych.
Jeśli mielibyśmy zilustrować tę ewolucję na przykładzie produkcji pralek, to pierwszym etapem było zdobywanie rynku. Producent starał się zrobić pralkę jak najlepszą (w dużej mierze rozumianej jako jak najmniej awaryjną, bo to budowało markę) za jak najniższą cenę. Kiedy rynek się nasycił, drugim etapem było wspomaganie popytu restytucyjnego – najpierw poprzez dziwną koincydencję, że miesiąc po upływie gwarancji psuje się programator (którego wymiana kosztuje prawie tyle, co nowa pralka), a następnie poprzez wypuszczanie coraz to nowszych modeli oferujących coraz to nowsze funkcje. Wciąż jednak był to model biznesowy opierający się na tym, aby sprzedać jak najwięcej pralek.
Podejście zgodne z gospodarką obiegu zamkniętego wymuszać będzie zmianę dotychczasowego paradygmatu. Jeśli spółka będzie odpowiedzialna za surowce, które wykorzystuje, i za odpady, które produkuje, celem będzie, aby tych pralek sprzedać jak najmniej. Pozornie jest to zaprzeczeniem biznesu, ale jeśli będziemy potrafili się oderwać od obecnego schematu myślenia, jeśli spojrzymy na to z dystansu, wówczas dostrzeżemy, że celem spółki nie jest maksymalizacja liczby sprzedanych pralek, tylko maksymalizacja zysku w długim okresie. I można tak przekierować funkcjonowanie przedsiębiorstwa, aby generować większy zysk przy sprzedaży mniejszej liczby pralek.