Polacy i Amerykanie będą musieli podpisać nową atomową umowę

Polska miała nie wiedzieć, za co każdego dnia płaci przy realizacji umowy z USA. Co więcej, aby dalej realizować projekt, będzie potrzebna nowa, pomostowa umowa – dowiedział się „Parkiet”.

Publikacja: 07.11.2024 06:00

Polacy i Amerykanie będą musieli podpisać nową atomową umowę

Foto: Adobe Stock

Tuż po wyborach w USA w Polsce pojawią się pytania o stan realizacji kluczowego obecnie dla bezpieczeństwa energetycznego projektu budowy elektrowni jądrowej w Choczewie. W ciągu ostatniego roku ujawniło się kilka krytycznych informacji dla jego ciągłości na czele z niełatwymi rozmowami między Polskimi Elektrowniami Jądrowymi (PEJ) a konsorcjum firm Westinghouse i Bechtel, które mają za zadanie zrealizować projekt w terminie. Najwięcej pytań jest wokół realizacji umowy na zaprojektowanie elektrowni jądrowej.

Amerykanie nie zdążą

Najwięcej wątpliwości budzi stan realizacji umowy na zaprojektowanie elektrowni jądrowej ( ESC, Engineering Service Contract), którą podpisano we wrześniu 2023 r., a czas jej realizacji przewidziano w ciągu 18 miesięcy. Już we wrześniu na spotkaniu z dziennikarzami prezes Westinghouse Patrick Fragman powiedział, że wydłużenie realizacji tej umowy będzie niezbędne. Mogłoby to więc potencjalnie wpłynąć na i tak już napięty harmonogram realizacji inwestycji. Ten scenariusz już się realizuje, ale mimo to PEJ zapewnia nas, że realizacja umowy ESC idzie zgodnie z oczekiwaniami. – Otrzymujemy produkty tej umowy – czyli stosowną dokumentację inżynieryjno-projektową, a w lokalizacji trwają badania geologiczne (będące również częścią umowy ESC). Do tej pory około 60 proc. zakresu umowy zostało zrealizowane, co jest zgodne z naszymi założeniami – informuje nas PEJ.

Z tego, co jednak słyszymy, kierownictwo Polskich Elektrowni Jądrowych, a także nadal formalnie piastujący stanowisko pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Maciej Bando nie byli zadowoleni dotychczas z jakości i formy współpracy przy tej umowie. Obecny zarząd PEJ chciał na nowo ułożyć warunki współpracy ze stroną amerykańską, aby stać „równorzędnym partnerem”. Umowa – zdaniem polskiej strony – nie zabezpieczała w sposób właściwy i transparentny interesów polskiej strony, a bardziej Amerykanów. – W procesie negocjacji ulegliśmy pewnej presji partnera i godziliśmy się bezkrytycznie na różne rozwiązania, różne mechanizmy, nie zawsze korzystne dla nas – słyszymy nieoficjalnie. Mimo zapewnień PEJ, że umowa jest realizowana w harmonogramie, udało się nam potwierdzić, że umowa ESC nie będzie gotowa na czas. Aby przygotować się do zawarcia kluczowej umowy na wykonawstwo EPC (kompleksowa umowa na wykonawstwo, Engineering, Procurement and Construction), trzeba zawrzeć umowę pomostową, która określi zakres oczekiwań i przygotowuje PEJ do podpisania umowy na wykonawstwo. Umowa pomostowa ma być gotowa do końca roku, a najważniejsza EPC do końca 2025 r. Ma to pozwolić na uniknięcie kolejnych opóźnień w realizacji projektu. W rozmowach uczestniczy także Prokuratoria Generalna Rzeczypospolitej, która ma dodatkowo zabezpieczyć interesów Skarbu Państwa. Budowa pierwszego bloku elektrowni jądrowej ma się rozpocząć w 2028 r., a zakończyć w 2035 r.

Czytaj więcej

Premier nadal nie wskazał nowego pełnomocnika odpowiedzialnego za atom. Są kandydaci

Co więcej, obecny zarząd PEJ miał zawnioskować o zmianę sposobu współpracy i uzyskiwania informacji, których wcześniej PEJ nie miała na bieżąco. Udało się nam potwierdzić, że od momentu zawarcia umowy ESC, a więc od września 2023 r., każdego dnia płacimy Amerykanom 1,5 mln dol. Zdaniem osób zbliżonych do rządu i spółki działo się to bez pełnego dostępu do wiedzy, za co dokładnie płacimy. Jednak jak słyszymy, od września udało się poprawić i komunikacja miała ulec poprawie na „zasadach bardziej partnerskich”. PEJ na pytanie o kwoty umowy podkreśla, że ta informacja jest objęta tajemnicą przedsiębiorstwa zarówno PEJ, jak i konsorcjum. Westinghouse zapewnia, że prace nad umową ESC przebiegają zgodnie z harmonogramem. Przyznaje, że zespoły negocjacyjne powinny przygotować się już do negocjacji nad kontraktem EPC. Dodaje, że jednym z czynników kluczowych dla dotrzymania harmonogramu jest uzyskanie zgód w tym Komisji Europejskiej na złożony już w wniosek notyfikacyjny dotyczący system wsparcia.

Roszady kadrowe

Dowiedzieliśmy się też, że w departamentach merytorycznych PEJ odpowiedzialnych za inwestycje są braki kadrowe. W spółce jest obecnie ok. 80 wakatów, głównie na stanowiskach inżynieryjnych. Głównym inżynierem kontraktu (ang. Chief Nuclear Officer) nadal jest Philippe Bordarier, dyrektor ds. jądrowych w Polskich Elektrowniach Jądrowych. Jednak będzie on pełnił funkcję do końca roku. Zastąpić go ma Bartłomiej Sośnik, który pracował w elektrowni jądrowej w Szwajcarii. W obliczu wielu niewiadomych pojawiły się także informacje, że w rządzie nie ma obecnie kto wziąć na siebie odpowiedzialności za daty realizacji projektu. Jednak jak słyszmy, pod obecnym harmonogramem skonsolidowanym podpisał się obecny zarząd PEJ.

Energetyka
Pogorszyła się kondycja finansowa grupy Energa
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Energetyka
Ceny prądu na giełdzie spadają, gazu ziemnego rosną
Energetyka
Premier nadal nie wskazał nowego pełnomocnika odpowiedzialnego za atom. Są kandydaci
Energetyka
Wiatr Polenergii napędzi paczkomaty InPostu
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Energetyka
Prąd w Polsce jest jednym z najdroższych w UE, ale jest nadzieja
Energetyka
Jest nowy prezes gdańskiej Energi