2024 r. był dla Atalu podobny jak 2022 r.: dwa ostatnie kwartały były słabe z powodu kryzysu na rynku kredytów – po dalej słabszym I kwartale 2023 r. rynek odbił na fali programu „Bezpiecznego kredytu”. Czego spodziewacie się w 2025 r.
Największym negatywnym zaskoczeniem jest przeciągający się okres wysokich stóp. Sytuacja jest trudna i trwa dłużej, niż pierwotnie zakładano. Przeciągająca się sytuacja, że mamy najdroższe kredyty w Europie bardzo ludzi frustruje.
Listopad i grudzień były nieco lepsze pod względem sprzedaży, ale spodziewamy się, że I kwartał 2025 r. jeszcze nie będzie za dobry – jest okres zimowy, są ferie – no i wyczekiwanie na dalsze decyzje. Zakładamy, że I kwartał 2025 r. będzie podobny do IV kwartału 2024 r., liczymy, że w kolejnych sytuacja się poprawi. Pomijając branżę deweloperską, gospodarka nie wytrzyma tak drogiego pieniądza przez tak długi czas, więc jednak do obniżek stóp dojdzie – i jednym z pierwszych beneficjentów będzie rynek nieruchomości. Atal ma bardzo dużo produktu, zakładamy, że na przełomie czerwca i lipca sytuacja już się poprawi.
Trudno komentować kwestię nowego programu rządowego, nie wiem, co jest w tej chwili na biurkach ministrów. Zakładam, że są jakieś rozmowy, ale niestety efektów nie ma. Rynek przede wszystkim potrzebuje tańszego finansowania. Sprzedają się dziś mieszkania duże i drogie oraz te bardzo małe. Bogaci zawsze będą kupować nieruchomości, ale wielu ludzi dalej czeka na pomoc państwa w obniżeniu odsetek.
Na koniec września w ofercie mieliście 7 tys. mieszkań, czyli bardzo dużo – wcześniej 4–4,5 tys. był górnym pułapem. Generalnie oferta jest duża, w niektórych miastach mamy nadpodaż – przykładając ofertę do tempa sprzedaży. Świadomie budowaliście dużą ofertę – czy to był dobry ruch wobec tego, co się teraz dzieje?
Oczywiście czas pokaże, zawsze po okresie mniejszej sprzedaży dochodzi do odreagowania. Deweloperzy przyzwyczaili się w ostatnich latach do tego, że sprzedawali mieszkania na wczesnym etapie budowy, w pierwszym roku po wbiciu łopaty sprzedaż była największa. Teraz to się przesuwa i nie jest to dla firm komfortowa sytuacja, bo oznacza większe koszty finansowania. Faktycznie znajdziemy się w punkcie, kiedy będziemy mieć bardzo dużą ofertę mieszkań w projektach bliskich ukończenia lub nawet gotowych – ale wciąż liczymy, że tym wygramy, kiedy koniunktura wróci. Zbudowanie takiej oferty kosztowało nas dużo pracy i nakładów finansowych, ale liczymy, że zwróci się to z nawiązką na przełomie lat 2025 i 2026.