Fundusz Ares podejmie próbę sprzedaży w IPO 25–35 proc. akcji Murapolu.
Kuszenie dywidendą
Murapol podał, że w tym roku liczy na zawarcie z nabywcami detalicznymi około 2,9 tys. umów (po trzech kwartałach było to 2076), a w przyszłym już 3,7–3,8 tys. Ponadto nabywcom z rynku PRS chce sprzedać w tym roku 700 lokali (po trzech kwartałach było to 249 ), a w kolejnym 1,3 tys. Spółka zapowiada więc istotny wzrost sprzedaży Kowalskim, choć w minionych latach szczyciła się tym, że niezależnie od koniunktury wyniki są stabilne, co było pochodną oferty (lokale przystępne cenowo) i dywersyfikacji (budowanie w kilkunastu miastach, gdy konkurencja najwyżej w kilku).
Murapol kusi też dywidendą, w 2024 r. zarząd ma zarekomendować wypłatę co najmniej 200 mln zł z zysku za 2023 r. i w ramach zaliczki na poczet dywidendy za 2024 r. Później ma rekomendować przeznaczanie na ten cel 75 proc. zysku grupy – i powinno to być nie mniej niż 200 mln zł.
– Wejście na rynek akcji kolejnego dużego dewelopera prawdopodobnie będzie wiązało się z relatywnie dużą wartością oferty i może być korzystne dla uczestników rynku. To duże wydarzenie w czasach, gdy więcej firm opuszcza GPW, niż debiutuje – mówi Paweł Gosz, partner w DM Michael/Ström. – Murapol chce wykorzystać otoczenie sprzyjające branży – kursy największych deweloperów wzrosły nawet o 100–150 proc. w ciągu ostatnich 12 miesięcy, raportowane są duża sprzedaż i marże – dodaje. Zwraca jednak uwagę, że jeszcze przed rokiem nastroje były znacznie gorsze, bo na skutek podwyżek stóp i spadku zdolności kredytowej sprzedaż lokali osiągała wieloletnie minima. Dopiero wprowadzenie „Bezpiecznego kredytu” odmieniło sytuację. – Murapol działa w segmencie mieszkań popularnych, buduje też w mniejszych miejscowościach, ma więc relatywnie duży udział klientów wnioskujących o kredyt na zakup mieszkania, dlatego ewentualna mniejsza dostępność taniego kredytu może mieć znaczący wpływ na przyszłą sprzedaż – mówi Gosz.