O tym, że energia w następnych latach będzie droższa niż w poprzednich, zarówno spółki, jak i społeczeństwo wiedziały tak naprawdę od marca, kiedy to pojawiły się pierwsze sankcje nałożone na Rosję przez Unię Europejską. Wydawać by się mogło, że widmo zimy i niskich temperatur rozbudzi potrzebę ocieplenia budynków na trudny czas. Trendu tego nie zauważa producent materiałów izolacyjnych Dektra.
– Nie obserwujemy zwiększonego zapotrzebowania na oferowany przez nas asortyment do dociepleń w porównaniu z latami ubiegłymi. Ono, owszem, jest większe niż np. latem, ale to dlatego, że ociepleń budynków z zasady nie wykonuje się przy bardzo wysokich temperaturach – wyjaśnia „Parkietowi” Beata Stefańska, prezes zarządu Dektry.
Eksperci podkreślają, że może to być wina wcale nie braku chęci do ocieplenia, lecz raczej czasochłonności inwestycji. – Docieplanie budynków wielorodzinnych na rynku wtórnym jest zbyt długie. Nie sądzę, żeby wspólnoty mieszkaniowe podjęły taką decyzję (m.in. o wymianie okien, dociepleniu fasady) w marcu/kwietniu 2022 r. i były już gotowe do zimy. Wszyscy myślą raczej kategoriami zapewnienia ciągłości dostaw źródeł ciepła (gaz, pelet, węgiel, prąd), aby zapewnić ciepło w domach i mieszkaniach. Mało kto zdążył zareagować i ocieplić budynki – zwraca uwagę Marcin Walewski, ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Poważną przeszkodą w przeprowadzaniu inwestycji mogą być też rosnące ceny materiałów (skok o ok. 50 proc.) oraz większy koszt pieniądza. Sytuacja może zmienić się w przyszłym roku. – Obserwujemy, że nasi odbiorcy przesuwają termin zakupów na ostatni moment. Związane jest to przede wszystkim z wysokim kosztem pieniądza, a w mniejszym stopniu z niedoborami oraz oczekiwaniami na obniżki cen. Spodziewamy się wyższego zapotrzebowania od stycznia 2023 r., w związku z tym staramy się nie redukować zapasów – podsumowała prezeska Dektry.