Prognoza Wieltonu zakładała zamknięcie 2011 r. z 425 mln zł przychodów. Po 11 miesiącach obroty spółki przekroczyły już 440 mln zł. Jak zatem zamknął się cały 2011 r.?
Nie mogę podać szczegółów, jednak zapewniam, że grudzień był dla nas bardzo udany, podobnie zresztą jak IV kwartał 2011 r. Najbardziej cieszy nas rosnący eksport, głównie na rynek rosyjski.
W IV kwartale sprzedaż za granicą odpowiadała za 70 proc. naszych przychodów, co jest wynikiem podobnym do osiąganego przed wybuchem kryzysu. Tylko same zamówienia z Rosji zapewniają fabryce w Wieluniu pełne wykorzystanie mocy aż do początku kwietnia. Popyt na naczepy w Rosji jest na tyle duży, że dziś możemy pozwolić sobie na zmianę struktury naszej sprzedaży i postawienie na produkty bardziej zyskowne, takie jak m.in. wywrotki.
W minionym roku spółka rozpoczęła w Rosji we współpracy z lokalnym partnerem montaż swoich naczep. Wcześniej Wielton nie wykluczał, że współpraca ta może zakończyć się inwestycją kapitałową Wieltonu. Czy jest to możliwe?
Ten wariant wciąż jest przez nas rozważany, obecnie jednak skupiamy się na rozwoju współpracy operacyjnej. Wpływ na to, czy Wielton zainwestuje w Rosji, będą miały zmiany na rynku naczep po wejściu Rosji do WTO.