Na początku 2011 r. sprzedał pan akcje PBG za ponad 100 mln zł. W ostatnich tygodniach jest pan aktywnym kupującym...
Do tej pory kupiłem ponad 140 tys. papierów. Mam ambitny plan, żeby dokupić akcji uprawniających do takiej liczby głosów, jaką miałem przed rokiem (8,5 mln, teraz jest to 7,6 mln – red.). W jednym z banków mam przygotowany projekt z moim udziałem własnym, który umożliwi mi osiągnięcie tego celu.
Kiedy chciałby pan powrócić do tego poziomu?
Myślę, że realnym terminem jest ten kwartał. Pod warunkiem że kurs PBG będzie utrzymywał się na poziomie zbliżonym do aktualnego. Wyceny mogą się zmienić chociażby w razie rozstrzygnięć kolejnych przetargów energetycznych. Jeśli akcje zaczną mocno drożeć, to być może będę musiał zrewidować założenia, gdyż ustaliłem konkretny przedział cenowy, w którym będę kupował akcje.