Kontrolowana przez giełdowy Hutmen (ma 64 proc. akcji) likwidowana spółka walczy o sądowe stwierdzenie, że nie musi zwracać prawie 21 mln zł pomocy publicznej Skarbowi Państwa (ma 32 proc. walorów). Jednak w obu instancjach usłyszała niekorzystny werdykt.
Sąd Najwyższy zajmie się sprawą za kilka miesięcy, najpierw skarga trafi na tzw. przesąd, czyli analizę, czy przedstawione w niej okoliczności uzasadniają przyjęcie do rozpoznania.
Dotychczas Szopienice nie zawiązywały rezerwy w związku z przegraną w sądzie apelacyjnym. Audytor (Deloitte) zgodził się, by wykazywać zobowiązanie jako warunkowe. W sprawozdaniu skonsolidowanym Hutmenu za I połowę 2011 roku prawdopodobnie nic się pod tym względem nie zmieni, ponieważ zamiarem jest, by opiniował je również Deloitte. Rada nadzorcza Hutmenu do tej pory nie podjęła jednak uchwały o wyborze biegłego rewidenta – zwleka z merytorycznymi decyzjami do czasu aż sąd wyjaśni, czy rada została powołana przez WZA legalnie. Istnieje nawet ryzyko, że Hutmen nie opublikuje sprawozdania za I półrocze na czas, czyli 19 sierpnia.
Nawet gdyby biegły nakazał utworzenie rezerwy, dokonałyby tego Szopienice – a ich wyniki w sprawozdaniach Hutmenu są prezentowane jako działalność zaniechana.
Likwidator szopienickiej huty rozpoczął wyprzedaż majątku wiosną zeszłego roku. Od kwietnia do grudnia pozyskał 18 mln zł, a w I kwartale tego roku 4,4 mln zł. Wpływy posłużyły do spłaty kredytów i innych zobowiązań oraz pokrycie bieżących kosztów działalności likwidacyjnej.