Ronson stawia na segment popularny

Deweloper, znany na stołecznym rynku z budowy mieszkań ze średniej półki, chce powalczyć o klientów ekonomicznych

Nawet 100 mln zł na zakup gruntów może wydać do końca roku Ronson. – Negocjujemy zakup pięciu działek pod inwestycje mieszkaniowe w Warszawie. Rozmawiamy o zakupie ziemi na Bemowie, Tarchominie, Woli, Pradze i Ursynowie. Mam nadzieję, że przynajmniej w trzech przypadkach negocjacje zakończą się do końca roku zawarciem umowy – mówi Tomasz Łapiński, członek zarządu Ronsona ds. finansowych.

Łapiński tłumaczy, że część z kupionych gruntów zostanie przeznaczona pod budowę najlepiej dziś sprzedających się tańszych i mniejszych mieszkań. Do klienta o nieco mniej zasobnym portfelu skierowana jest też inwestycja przy ulicy Jana Kazimierza (warszawska Wola) – sprzedaż mieszkań ruszyć ma w tym roku. W pierwszym etapie wybudowanych zostanie blisko 170 lokali z 600 zaplanowanych. Ronson ma 68 proc. udziałów w tej inwestycji. – Bardzo możliwe, że w tym roku wprowadzimy do oferty kolejny etap projektu Sakura (Mokotów – red.). A start sprzedaży mieszkań w  projekcie przy ulicy Magazynowej przesunie się najprawdopodobniej na I  kwartał  2012 r. – mówi Łapiński.

Z opóźnieniem ruszy też projekt Ronsona na poznańskich Jeżycach. W inwestycji powstać ma blisko 240 mieszkań. Ich budowa miała się rozpocząć w połowie 2011 r., jednak ze względu na problemy administracyjne tak się nie stanie. – Mam nadzieję, że do końca roku uzyskamy pozwolenie na budowę – mówi Łapiński. Uzupełnienie oferty mieszkań jest niezbędne dla utrzymania wysokiej, biorąc pod uwagę wyniki Ronsona z minionych lat, sprzedaży. W pierwszym półroczu deweloper sprzedał 215 mieszkań w porównaniu z 270 lokalami w całym roku 2010.

Choć sprzedaż Ronsona rośnie, kurs akcji spółki spadł do poziomu najniższego od sierpnia 2009 r. Wycenie dewelopera raczej nie pomogą jego tegoroczne wyniki. Ronson zamknął I kwartał 2011 r. z 2,7 mln złotych zysku netto, przy 34,1 mln zł przychodów. Drugi kwartał, wedle naszych szacunków, spółka zakończyła pod  kreską, o czym przesądziły niższe przychody ze sprzedaży mieszkań i wzrost kosztów finansowych związany z niedawną emisją obligacji o wartości 87,5 mln zł. Lepszymi wynikami spółka będzie mogła się pochwalić w drugim półroczu, gdy zaksięguje co najmniej 30 mln złotych przychodów ze sprzedaży mieszkań trzeciego etapu osiedla Imaginarium (warszawskie Bielany).

[ramka][srodtytul]Deweloperzy na zakupach[/srodtytul]

Inwestorzy i deweloperzy finalizują transakcje kupna ziemi, których łączna wartość na koniec roku wyniesie ponad 1 mld zł – szacuje firma doradcza Colliers International (CI). W ub.r. inwestorzy kupili w kraju działki warte nie więcej niż 500 mln zł. – Rynek zakupów ziemi w tym roku będzie wart 1,2–1,5 mld zł – twierdzi Daniel Puchalski, szef działu gruntów inwestycyjnych CI. – Dziś w zaawansowanym stadium negocjacji, czyli np. po umowach przedwstępnych, są umowy sprzedaży działek wartych około 520 mln zł. Do końca roku na rynek trafi ziemia warta kolejne kilkaset milionów zł – ocenia.

O tym, że ruch na rynku gruntów pod inwestycje rzeczywiście jest coraz większy, mówi także Paweł Grząbka, szef firmy doradczej CEE Property Group. – Wielu deweloperów planowało kupić ziemię jeszcze w ubiegłym roku, ale czekali na niższe ceny. Teraz, gdy oczekiwania sprzedających zmniejszyły się, dochodzi do finalizacji transakcji – mówi Paweł Grząbka. Jego zdaniem ceny ziemi są dziś niższe z dwóch powodów. Po pierwsze, sprzedający przekonali się, że nie wrócą już stawki sprzed kryzysu i jeśli chcą sprzedać ziemię, to muszą się godzić na ceny sporo niższe niż te z lat 2007–2008.

Po drugie, banki, które kredytowały wtedy zakup ziemi, nie są już tak cierpliwe jak rok temu i żądają spłat kredytów. Puchalski zwraca uwagę, że dziś deweloperzy i inwestorzy kupują tereny bardzo ostrożnie. Negocjacje trwają 8–12 miesięcy. Od początku roku deweloperzy i inwestorzy wyłożyli na działki  600 mln zł.

[/ramka][[email protected]][/mail]