„Prognozowanie jest trudne, zwłaszcza wtedy, gdy dotyczy przyszłości” – powiedział kiedyś duński fizyk Niels Bohr. Dzisiaj słowa te nabierają jeszcze większego znaczenia, szczególnie w kontekście giełdowym. Świat pędzi do przodu w zawrotnym tempie, a to, co kiedyś wydawało się czarno-białe, obecnie nabrało różnych odcieni szarości. Rzeczywistość rynkowa potrafi zaskakiwać praktycznie z dnia na dzień.
Mimo to pod koniec roku analitycy domów maklerskich siadają do pracy i tworzą strategie roczne, w których starają się prognozować zachowanie indeksów oraz branż i spółek giełdowych w perspektywie 12 miesięcy. Czy w tak dynamicznym otoczeniu ma to sens?
„Żywy” produkt
Wyżej postawione pytanie nabrało mocy szczególnie w ostatnich latach. Najpierw pandemia, a później wybuch wojny w Ukrainie sprawiły, że w ostatnich latach roczne strategie rynkowe można było traktować jako ciekawostkę już w zasadzie po upływie I kwartału. Oczywiście można powiedzieć, że czarne łabędzie, a do takich z pewnością można zaliczyć pandemię, niekoniecznie muszą występować w takim natężeniu. Z drugiej jednak strony, kiedy władze w najważniejszych krajach świata sprawują ludzie co najmniej nieobliczalni, a rynki muszą przetrawić codziennie morze informacji, czy można faktycznie snuć długoterminowe prognozy, które będą miały realną wartość? Sami analitycy są przekonani, że jak najbardziej i bronią sensu tworzenia rocznych strategii.
– W świecie, który zmienia się w zawrotnym tempie, pytanie o sens tworzenia rocznych strategii wydaje się jak najbardziej uzasadnione – przyznaje Mateusz Krupa, który odpowiada za strategię w dziale analiz BM mBanku. – Mimo wszystkich wyzwań i niepewności tworzenie takich dokumentów wciąż ma wartość, co potwierdza pozytywny odbiór klientów. Strategia nie jest wyrocznią ani nieomylną prognozą, lecz narzędziem, które pomaga porządkować myśli, analizować dłuższą perspektywę i tworzyć przestrzeń do konstruktywnej komunikacji z odbiorcami. Roczne strategie pełnią funkcję platformy – nie tylko pozwalają spojrzeć ponad bieżące nagłówki i zgiełk codziennych wydarzeń, ale także wspierają klientów w lepszym rozumieniu kierunków, które mogą okazać się kluczowe w najbliższym czasie – mówi Krupa.
Również Tomasz Duda, szef analityków w BM Pekao, zwraca uwagę, że roczne strategie zyskują na znaczeniu szczególnie w tak dynamicznie zmieniającym się świecie. – Strategia roczna ma sens, ponieważ jest to produkt, który pozwala na szersze, kompleksowe spojrzenie na perspektywy ryzyk i zmian strukturalnych gospodarki i spółek, a właśnie takie spojrzenie zwykle nam umyka w ramach codziennych, bieżących wydarzeń i dynamicznie zmieniającego się otoczenia. Strategia według nas ma wartość, gdy podejmuje wyzwanie skonfrontowania mainstreamowych prognoz z podskórnymi zmianami strukturalnymi gospodarki, które obecnie są niewidoczne dla inwestorów, ale które będą kształtować przyszłe prognozy. Kluczem dla nas jest więc badanie realności prognoz, w które obecnie wierzy rynek, i wskazanie ryzyk i potencjalnych kierunków zmian tych prognoz – wyjaśnia Duda.