Guo Wengui, miliarder w środku gry supermocarstw

Szpiegowskie rozgrywki, korupcja, miliardowe pozwy, skandal seksualny – wszystko to towarzyszy sprawie chińskiego potentata, który może poważnie zagrozić władzom w Pekinie.

Aktualizacja: 30.09.2017 12:06 Publikacja: 30.09.2017 11:15

Guo Wengui vel Miles Kwok, miliarder powiązany z chińskimi tajnymi służbami, który może być najwięks

Guo Wengui vel Miles Kwok, miliarder powiązany z chińskimi tajnymi służbami, który może być największym zagrożeniem dla ekipy prezydenta Xi Jinpinga.

Foto: Archiwum

To, czy administracji Trumpa uda się wypracować nowe, lepsze relacje gospodarcze z Chinami, zależy nie tylko od negocjacji w sprawach handlowych czy rozwiązania problemu Korei Północnej. Ważną kwestią jest również sprawa chińskiego miliardera Guo Wenguia, używającego też nazwiska Miles Kwok. Guo, główny akcjonariusz holdingów Beijing Zenith Holdings i Beijing Pangu Investment, człowiek z majątkiem ocenianym na 2,6–17 mld USD, przebywa od dwóch lat w Nowym Jorku i broni się przed działaniami pekińskiego rządu mającymi na celu sprowadzenie go z powrotem do Chin. Xi Jinping, prezydent ChRL, poruszył sprawę ekstradycji Guo podczas kwietniowego spotkania z prezydentem Trumpem. W kwietniu Interpol wysłał za nim tzw. czerwone ostrzeżenie, a na początku września Guo wystąpił o azyl w USA. Na razie wygląda na to, że amerykańskie służby nie będą chciały oddać tego miliardera chińskim władzom. Guo ma bowiem ogromną wiedzę o operacjach chińskiego wywiadu w USA oraz korupcji na szczytach władzy w Pekinie. W ostatnich miesiącach dozował tę wiedzę, ujawniając jej fragmenty na portalach społecznościowych.

Symbioza z tajnymi służbami

– Znam chiński system szpiegowski bardzo, bardzo dobrze. Mam bardzo szczegółowe informacje na temat tego, jak on działa – stwierdził Guo w wywiadzie dla portalu „The Washington Free Beacon". Ujawnił w nim m.in., że chińska siatka wywiadowcza w USA liczy 25 tys. funkcjonariuszy plus 15–18 tys. osobowych źródeł informacji. Mówił w nim o metodach pracy chińskich służb specjalnych, ich budżecie, operacjach w USA i w Hongkongu, a także o współpracy z takimi krajami, jak Iran i Korea Północna. Chiński miliarder zdobył tę wiedzę, bo sam miał powiązania z tajnymi służbami. Jego bardzo bliskim znajomym był Ma Jian, były wiceminister bezpieczeństwa państwowego, aresztowany w styczniu 2016 r. za korupcję. Innym bliskim znajomym Guo był Ji Shingde, były szef chińskiego wywiadu wojskowego. Ji był zaangażowany m.in. w aferę z chińskimi funduszami na kampanię prezydencką Billa Clintona, za które demokratyczna administracja miała rzekomo poluzować przepisy dotyczące eksportu nowoczesnych technologii do ChRL. (Ji został w 2000 r. skazany w Chinach na karę śmierci... w zawieszeniu. Przebywa obecnie w ChRL, ale jego żona mieszka w Los Angeles). Miliarder twierdzi, że przez 25 lat przekazywał fundusze wojskowym tajnym służbom, a one prosiły go m.in. o pomoc w szmuglu wykradzionych technologii zbrojeniowych. Guo prowadził również interesy w Korei Północnej i miał okazję poznać wielu członków rządzącej tam rodziny. – Cały handel pomiędzy Chinami i Koreą Północną prowadzony jest poprzez krewnych ludzi z rodzin rządzących. Poleganie przez USA na chińskim rządzie, by rozwiązać problem Korei Północnej, jest więc szaleństwem – wskazuje Guo.

Miliarder-uciekinier dzieli się również informacjami dotyczącymi korupcji w Komunistycznej Partii Chin. Ujawnił m.in. podejrzane interesy Wanga Qishana, członka Komitetu Stałego Politbiura, który od 2013 r. kieruje bardzo ostrą kampanią... antykorupcyjną. Według informacji zdobytych przez Guo Wang od lat 80. potajemnie kupował nieruchomości w USA. Zgromadził w ten sposób majątek wart 2–3 mld USD. Kampania antykorupcyjna prowadzona przez Wanga miała na celu przede wszystkim uderzenie w partyjnych rywali prezydenta Xi Jinpinga. Członkowie rodziny Wanga mają też być potajemnymi właścicielami dużych pakietów akcji holdingu HNA Group, który w ostatnich latach dokonywał wielu przejęć na całym świecie. HNA Group aktywnie zabiegała też o wsparcie polityków. W 2013 r. na jej imprezie charytatywnej w Pekinie wystąpił były prezydent Bill Clinton. W tym samym roku HNA Group zainwestowała w firmę założoną przez Jeba Busha, byłego republikańskiego kandydata na prezydenta. Według Guo to właśnie zainteresowanie wiceministra bezpieczeństwa państwowego Ma Jiana interesami prowadzonymi przez szefa kampanii antykorupcyjnej było powodem zmontowania sprawy korupcyjnej przeciwko Ma.

Nic dziwnego więc, że chińskie władze próbują uciszyć niepokornego miliardera. W maju do USA przyleciał Sun Lijun, wiceminister bezpieczeństwa publicznego, oraz jego podwładny Liu Yanpang. Namawiali amerykańskie władze do ekstradycji Guo. Skończyło się jednak na tym, że Liu został aresztowany przez FBI i deportowany do Chin. Amerykańscy śledczy przy okazji skonfiskowali mu smartfona i laptopa. Okazało się, że chińscy oficjele grozili Guo oraz jego rodzinie, ale też obiecywali mu, że jak wróci, to odmrożą jego aktywa w ChRL.

Miliarder nie ma jednak zamiaru wracać do Chin i zapowiada, że nadal będzie szkodził chińskiemu establishmentowi. Twierdzi, że realizuje zemstę, którą postanowił po tym, gdy w 1989 r. wojsko zabiło mu brata podczas pacyfikowania protestów studenckich na placu Tiananmen w Pekinie. – Cały czas się do tego przygotowywałem. Chcę zmienić chiński rząd. Absolutnie, chiński rząd to mafia – podkreśla miliarder-uciekinier.

Lawina oskarżeń

Czy jednak Guo jest rzeczywiście samotnym mścicielem, który zinfiltrował system, czy też po prostu reprezentuje w chińskim establishmencie frakcję skonfliktowaną z Xi Jinpingiem? Chińskie władze chcą go aresztować pod zarzutami korupcyjnymi, których wiarygodność trudno jednak ocenić. Przeciwko Guo złożono również wiele prywatnych pozwów. Spółki z ChRL chcą odzyskać od niego łącznie 5,3 mld USD. (Ale w tej sumie jest np. odszkodowanie, jakiego żąda od niego HNA Group za oskarżenia, jakie wysunął wobec niej Guo). Media z Chin kontynentalnych oskarżają zbiegłego miliardera o to, że wspólnie z wiceministrem bezpieczeństwa państwowego Ma Jianem doprowadził w 2006 r. do upadku wiceburmistrza Pekinu Liu Zhihuy. Liu ustąpił ze stanowiska, gdy wyszła na jaw sekstaśma z jego udziałem. Wcześniej przeszkadzał Guo w projektach deweloperskich związanych z olimpiadą w Pekinie. (Na rządowych zamówieniach przed tymi igrzyskami Guo nieźle się wzbogacił).

Miliarder-uciekinier jest łączony z frakcją partyjną byłego prezydenta Jiang Zemina, która jest „czyszczona" poprzez kampanię antykorupcyjną Xi Jinpinga. – Bez Jiang Zemina przez ostatnich 20–30 lat Chiny nie mogłyby tyle osiągnąć – stwierdził Guo w wywiadzie dla serwisu Mingjing News. Co ciekawe, swego czasu mówił on, że chce pomóc walczyć z korupcją Xi Jinpingowi i... Wangowi Qishanowi.

Ostatnio do zarzutów finansowych i korupcyjnych przeciwko Guo doszły również oskarżenia o gwałt. Rui Ma, była asystentka Guo, twierdzi, że traktował ją jak „niewolnicę seksualną". Kilka miesięcy temu uciekła od niego i schroniła się w chińskiej ambasadzie w Waszyngtonie. Pozew przeciwko byłemu pracodawcy złożyła w Chinach, choć przecież amerykańskie sądy znane są z tego, że łatwo dają wiarę w oskarżenia o molestowanie seksualne.

W sprawie Guo Wenguia vel Milesa Kwoka bardzo trudno jest odróżnić jego prawdziwe przewinienia od takich, które mogły zostać sfabrykowane przez chińską bezpiekę. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że co nieco do ukrycia mają również Amerykanie. Guo był przecież znajomym Ji Shingde, byłego szefa wywiadu wojskowego podejrzewanego o korumpowanie kampanii Clintona w latach 90. Mówił też bardzo wiele o holdingu HNA Group próbującym obłaskawiać rodziny Clintonów i Bushów.

– Kwok dostał trzy medale od chińskich służb wywiadowczych za zbliżanie się do Clintonów i zasługi przy wywiadzie politycznym. Później zwrócił się przeciwko ludziom z chińskich służb i za pomocą skomplikowanych przestępstw finansowych mógł ukraść nawet 8 mld USD. Kwok jest reprezentowany przez związanego z demokratami superprawnika Davida Boiesa, który reprezentował Ala Gore'a podczas ponownego przeliczania głosów w 2000 r. Kwok jest również powiązany z George'em Sorosem. Był widziany, jak wspólnie z nim jadł w restauracji w nowojorskim apartamentowcu Sherry Netherlands, w którym Kwok ma apartament – mówił Roger Stone, powiązany z republikanami konsultant polityczny. Według niego ekstradycji Kwoka/Guo sprzeciwia się szef CIA Mike Pompeo, co może wskazywać, że chiński miliarder stał się podwójnym agentem. Pojawiły się też niepotwierdzone doniesienia, że Guo... miał romans z Wendi Deng, byłą żoną australijskiego magnata medialnego Ruperta Murdocha. Deng była posądzana o bycie agentką chińskich komunistycznych służb i kręciła się m.in. wokół byłego brytyjskiego premiera Tony'ego Blaira.

Motywy przejścia na drugą stronę

Guo Wengui z pewnością nie jest rycerzem bez skazy. Takich ludzi po prostu nie ma na pograniczu służb specjalnych i biznesu. Zwłaszcza w Chinach. Oskarżenia korupcyjne przeciwko niemu mogą być prawdziwe, bo korupcja jest mocno zakorzeniona na styku wielkiego biznesu i chińskiej władzy. Ale też rewelacje miliardera dotyczące działalności chińskich służb specjalnych w USA mogą być prawdą. Guo przecież był przez ponad dwie dekady bardzo blisko ludzi ze szczytu wojskowych i cywilnych służb. To sprawia, że jego ekstradycja do Chin jest mało prawdopodobna. Ten człowiek jest dla amerykańskich tajnych służb prawdziwą kopalnią informacji. A takich aktywów żadna służba specjalna z prawdziwego zdarzenia się nie pozbywa. Oceniając Guo, trzeba pamiętać, że w trakcie zimnej wojny wielu uciekinierów z komunistycznych służb wywiadowczych kierowało się dosyć przyziemnymi i mało idealistycznymi motywami, gdy przechodzili na stronę Zachodu. Tak jak Józef Światło, Aleksander Orłow czy Walter Krywicki bali się, że padną ofiarą czystek wewnątrz bezpieki, czy jak Michał Goleniewski lub Ion Mihai Pacepa pragnęli żyć w normalnym, dostatnim kraju. Przechodząc na drugą stronę, oddali jednak duże usługi służbom wolnego świata, a przy okazji powiedzieli nieco prawdy o systemie komunistycznym. Przypadek Guo Wenguia może być podobny. I to zapewne sprawia, że wielu ludziom z Pekinu tak bardzo zależy na ekstradycji kłopotliwego miliardera.

Recenzje
Czy prace nad AI poszły już zbyt daleko?
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Recenzje
Prywatna wojna z Kimami
Recenzje
Historia od podszewki
Recenzje
Krwawy kobalt, który napędza społeczeństwo cyfrowe
Recenzje
Ulubiona lektura Warrena Buffetta czytana na nowo
Recenzje
Jak chiński Wielki Brat zbudował swoją potęgę, a Zachód mu w tym nie przeszkodził