Od października 2021 roku stopy procentowe w Polsce były regularnie podnoszone przez Radę Polityki Pieniężnej w celu opanowania wysokiej inflacji, osiągając docelowy poziom (6,75 proc.) nienotowany od ponad 20 lat. W wyniku takiej polityki banku centralnego wskaźnik WIBOR 6M, będący podstawą oprocentowania kredytów o zmiennej stopie procentowej, w listopadzie 2022 roku przekroczył 7,8 proc. Od tamtej pory systematycznie, choć bardzo powoli, spada. W lipcu WIBOR 6M po raz pierwszy od wielu miesięcy zrównał się z główną stopą NBP, sięgając 6,75 proc., by w kolejnych tygodniach spaść poniżej tego poziomu. Obecne oczekiwania rynku związane z rozpoczęciem obniżek stóp procentowych powodują, że rynkowe stopy (czyli WIBOR) są teraz wyraźnie wyższe niż oficjalne stopy procentowe NBP. W reakcji na szybszą od oczekiwań dezinflację w Polsce szef NBP Adam Glapiński zasygnalizował w lipcu gotowość do obniżek stóp procentowych, co może nastąpić już w ciągu najbliższych miesięcy. Większość ekonomistów zakłada, że Rada Polityki Pieniężnej obniży stopę referencyjną NPB o przynajmniej 0,5 pkt proc. przed końcem bieżącego roku, choć nie brakuje także głosów, że skala obniżki będzie mniejsza. Natomiast stabilizacja stóp procentowych na obecnym poziomie jest uważana za mało prawdopodobną.
Kiedy można oczekiwać pierwszej obniżki? Z najnowszej prognozy ekonomistów Citi Handlowego wynika, że cykl obniżek stóp procentowych w Polsce rozpocznie się w październiku, a Rada Polityki Pieniężnej dokona cięcia o 25 pkt baz. Zdaniem analityków banku w sytuacji, gdy odczyt inflacji w sierpniu będzie na poziomie niższym niż 10 proc. rok do roku, może to otworzyć furtkę do obniżki już we wrześniu.
Z kolei rynek (na bazie kontraktów FRA) wycenia bardzo szybkie tempo obniżek stóp przez RPP i zakłada spadek stopy referencyjnej o 175 punktów bazowych w ciągu roku. W tym roku spodziewa się co najmniej czterech obniżek stóp procentowych łącznie o 1 pkt proc., w efekcie czego stopa referencyjna miałaby wynosić na koniec 2023 roku 5,75 proc. W przyszłym zaś roku oczekiwana jest kontynuacja spadków o nawet 1,5 proc., do nieco ponad 4 proc. na koniec 2024 roku. Część analityków tak szybkie tempo obniżek postrzega jako zbyt agresywne i mało prawdopodobne.