Negatywna reakcja rynku na opublikowane rezultaty finansowe wynikała najczęściej z niedoszacowania czynników zewnętrznych albo zbyt wysokich oczekiwań inwestorów. Jak przyznają analitycy, jeden lub dwa słabsze kwartały nie muszą przesądzać o perspektywach spółki.
Trudniej o optymizm
Biorąc pod uwagę ponad 10-proc. spadek kursu w ciągu jednej sesji, jednym z największych negatywnych zaskoczeń tego sezonu były wyniki Eurocashu. Dystrybucyjna spółka w IV kwartale rozczarowała inwestorów zyskami. Zysk netto spadł aż o 87 proc., do 9,8 mln zł, znacząco rozmijając się z prognozami analityków. Zdaniem Krzysztofa Radojewskiego, analityka Noble Securities, bardzo słabe wyniki kwartalne są oznaką materializacji najgorszego scenariusza, czyli strukturalnych problemów segmentu hurtowego. – Jest to segment, który generuje najwięcej gotówki w spółce. Jednak z drugiej strony wymaga on coraz głębszej restrukturyzacji i optymalizacji kosztowej w celu utrzymania bieżących wyników. Jest to w naszej opinii długi proces, który będzie trwał również w kolejnych latach – uważa. – Spadek rentowności w opinii spółki jest przejściowy, jednak może być on również oznaką, że Eurocash stopniowo traci pozycję negocjacyjną w stosunku do producentów. W obecnej sytuacji poza możliwym potencjalnym odreagowaniem wynikającym z dynamicznego spadku kursu nie widzimy w średnim terminie potencjału wzrostu kursu – dodaje ekspert.
Odwrócenie negatywnego trendu w notowaniach może być nie lada wyzwaniem dla Comarchu. – Wyniki IV kwartału w Comarchu nie pozostawiły złudzeń co do tego, że sytuacja na polskim rynku IT jest dość trudna. Również z wypowiedzi przedstawicieli Comarchu można wnioskować, że w 2018 nie należy spodziewać się olbrzymiej poprawy. W spółce cały czas widoczna jest dość duża presja kosztowa. W zeszłym roku fundusz płac w Comarchu wzrósł o prawie 7 proc. i nie oczekujemy, że ta presja będzie mniejsza w roku bieżącym – wskazuje Karol Brodziński, analityk Erste Securities. – Spółka zapowiada, że będzie próbowała przenosić rosnące koszty na klientów, co powinno prowadzić do poprawy marż, ale może się to odbyć kosztem przychodów. Comarch liczy się z tym, że niektórzy klienci mogą zrezygnować z ich usług po podwyżce cen – dodaje. Dlatego sceptycznie ocenia szanse na odbicie notowań. – Do Comarchu podchodzimy w tej chwili raczej ostrożnie. Trzeba poczekać na mocniejsze odbicie w przetargach publicznych, a także na moment, kiedy będziemy mogli zobaczyć skutki podwyżek cen – przekonuje. Obawy odnośnie do Comarchu ma też rynek. Od dnia publikacji raportu notowania spółki straciły już ponad 17 proc.
Celów finansowych na 2017 rok nie udało się zrealizować Apatorowi, co negatywnie przełożyło się na notowania spółki w ostatnich tygodniach. – Słabsze rezultaty 2017 to przede wszystkim skutek czyszczenia bilansu i pogorszenie w Elkomtechu. Zakładając, że ten pierwszy czynnik nie jest powtarzalny, to obniżenie wyniku w 2018 r. z tym związane nie powinno nastąpić. Są też przesłanki, które pozwalają oczekiwać poprawy w Elkomtechu – ocenia Michał Sztabler, analityk Noble Securities. Wśród potencjalnych zagrożeń widzi presję płacową, co oznacza dla spółki wzrost kosztów wynagrodzeń. – Jeśli nie uda się uzyskać oszczędności w innych miejscach, co teoretycznie wydaje się możliwe, to wyższe koszty pracy mogłyby skonsumować niemal cały wzrost zysku wynikający z braku negatywnych one-offów – dodaje. Jednocześnie sceptycznie odnosi się do zapowiedzi zarządu o selektywnym podchodzeniu do kontraktów i skupianiu się tylko na tych bardziej rentownych. – Rynek liczników stał się rynkiem, gdzie marże są niewielkie, a zarobek generowany jest na skali działalności. Tym bardziej że zarówno w energii elektrycznej, jak i w gazie sprzedaż opiera się na dużych kontraktach z bardzo dużymi klientami. W takich warunkach rynkowych trudno liczyć na zwyżki cen – uważa Sztabler. Biorąc to wszystko pod uwagę, trudno będzie o zmianę negatywnego nastawienia do spółki, chyba że uda się jej pozytywnie zaskoczyć inwestorów.
Z szansami na odbicie
Kolejny słaby kwartał ma za sobą Forte (spółka podała niepełne szacunkowe dane). Producent mebli w dalszym ciągu zmaga się z niekorzystnym otoczeniem rynkowym w postaci drożejących surowców i rosnących kosztów pracowniczych, a także z umocnieniem złotego, co negatywnie odbija się na rentowności biznesu. – Rok 2017 okazał się trudny dla Forte w niemal wszystkich obszarach działalności. Rosnące koszty pracy, zbyt szeroka oferta produktowa i w końcu oskarżenia Steinhoffa o nieprawidłowości finansowe wywarły negatywną presję na wyniki finansowe i sprawność operacyjną. Te negatywne tendencje powinny wpłynąć również na szacunkowe wyniki za pierwszy kwartał 2018 roku – uważa Michał Sopiel, analityk DM BZ WBK. Jego zdaniem na przełomie pierwszego i drugiego kwartału 2018 r. spółka może osiągnąć punkt zwrotny po pięciu kolejnych kwartałach słabszych wyników, co może stanowić pozytywny impuls do poprawy notowań.