Skonstruowany przez nas WIG-COVID zdecydowanie wygrywa z WIG (więcej poniżej), ale w sierpniu dynamika jego wzrostu wyhamowała. Nie brak opinii, że rynkowi wyjdzie to na dobre, bo wyceny wielu spółek biotechnologicznych prawdopodobnie oderwały się od fundamentów.
Trzeba patrzeć szerzej
W tym kontekście eksperci mówią m.in. o Biomedzie, którego wycena na początku tego miesiąca dobiła do imponujących 2 mld zł. Notowania niesie nadzieja na to, że polska spółka stworzy lek na koronawirusa, bazujący na osoczu ozdrowieńców. Ma autorską technologię i dostała już pierwszą partię osocza, wkrótce ma ruszyć z produkcją. Trudno jednak na razie oszacować, jak dużo na tym zarobi. Inwestorzy najwyraźniej dyskontują scenariusz optymistyczny – w przeciwieństwie do przedstawicieli rady nadzorczej, którzy w ostatnich tygodniach sprzedali spore pakiety akcji, co przełożyło się na solidną korektę notowań. Nie zmienia to jednak faktu, że zainteresowanie spółką nadal jest bardzo duże. Świadczą o tym niespotykane wcześniej obroty jej akcjami. Podczas kilku sierpniowych sesji dzienna wartość obrotów na Biomedzie przekroczyła imponujący poziom 100 mln zł, zostawiając w tyle większość spółek z WIG20. A pojawiające się pozytywne informacje momentalnie przekładają się na zwyżkę kursu. Dobrze to było widać w czwartek: na wieść o tym, że jeden z insiderów kupił część akcji, notowania wystrzeliły – mimo iż nabyty pakiet stanowił nikłą część wszystkich sprzedanych przez insiderów w ostatnich tygodniach walorów.
Teraz inwestorzy czekają na publikację raportu Biomedu za I półrocze. Trafi on na rynek 14 września. Swoje wyniki pokazał już natomiast m.in. Synektik – producent radiofarmaceutyków i dystrybutor urządzeń medycznych. Okazuje się, że z jednej strony pandemia mu przeszkadza, bo wykonywanych jest mniej badań i zabiegów, a z drugiej pomaga, bo otwiera przestrzeń do monetyzacji nowych rozwiązań. Podobnie z innymi spółkami, w których „pandemiczna" oferta jest tylko dodatkiem do podstawowego biznesu. Mowa tu m.in. o grupie PZ Cormay, BioMaxima czy Mercator Medical. Ta ostatnia pokazała imponujące zyski za II kwartał, a podbiła je właśnie pandemia, a konkretnie utrzymujący się wysoki popyt na jednorazowe rękawice.
– Istotna przewaga popytu nad podażą cały czas się utrzymuje. Zakładamy, że taka sytuacja będzie trwała nie tylko w drugiej połowie tego roku, ale również z dużym prawdopodobieństwem w roku 2021, przynajmniej w pierwszej połowie – tak o perspektywach przyszłych wyników Mercatora mówił w niedawnym wywiadzie dla „Parkietu" prezes spółki Wiesław Żyznowski.
Również w przypadku BioMaximy koronawirus podbił wyniki. Spółka wypracowała w II kwartale ponad 3 mln zł zysku wobec 174 tys. zł straty w analogicznym okresie zeszłego roku. Przychody wzrosły do 16,1 mln zł z 7,5 mln zł (choć wyniki mocno się poprawiły, to inwestorzy i tak po publikacji raportu sprzedawali akcje). – Nie jesteśmy tylko spółką covidową. Analizatory iFlash 1800, oprócz przeciwciał na SARS-CoV-2, oznaczają prawie 200 innych markerów. Klienci, którzy kupują od nas te systemy, będą z nich korzystali jeszcze przez lata po wygaszeniu pandemii – tak komentował wyniki prezes BioMaximy, Łukasz Urban. W podobnym tonie wypowiada się szef PZ Cormay Janusz Płocica, podkreślając że jego spółka rozwija też rozwiązania postcovidowe, m.in. nowe produkty do diagnostyki krwi.