„Strony pragną wzmocnić współpracę pomiędzy nimi, mając na celu wspieranie wzrostu gospodarczego swoich krajów oraz budowanie kultury inwestycyjnej zarówno w Polsce, jak i w Izraelu" - mówi list intencyjny pomiędzy warszawską Giełdą Papierów Wartościowych oraz izraelską giełdą Tel-Aviv Stock Exchange (TASE), do którego dotarł „Parkiet". Jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, ten dokument ma zostać podpisany w piątek przed południem w siedzibie GPW przez Marka Dietla, prezesa zarządu GPW oraz Ittaia Ben-Zeeva, prezesa TASE. Na ceremonii podpisania listu intencyjnego ma być również obecny m.in. Uri Shavit, dyrektor ds. technologii na giełdzie TASE.
Czytaj także: Polska i Izrael budują giełdową przyszłość
Korzyści z kooperacji
GPW i TASE zobowiązują się w liście intencyjnym, by wspólnie wymieniać się doświadczeniami i rozwiązaniami technologicznymi związanymi z ich operacjami. W dokumencie wyszczególniono, że obie strony będą wspólnie pracować nad Centralną Platformą Pożyczania Papierów Wartościowych. GPW może na tym skorzystać, gdyż w maju TASE rozpoczęła pracę nad taką platformą wspólnie z koncernem Intel oraz firmami Accenture oraz The Floor. Platforma ma być oparta na technologii blockchain.
Współpraca pomiędzy giełdami w Warszawie i Tel Awiwie ma objąć również m.in. technologie związane z tradingiem, wymianę doświadczeń dotyczących infrastruktury rynkowej, rynek surowcowy, kwestię branży venture capital oraz nowych, innowacyjnych możliwości biznesowych. W liście intencyjnym jest mowa o stworzeniu „mapy drogowej" przyszłej współpracy.
Dlaczego Izraelczycy chcą się angażować w tego typu współpracę? Z nieoficjalnych informacji wynika, że zależy im na stworzeniu „hubu technologicznego", który ułatwiałby tamtejszym inwestorom lokowanie pieniędzy w Europie. Według danych Banku Izraela, izraelscy inwestorzy instytucjonalni dysponowali na koniec 2017 r. aktywami wartymi około 1,6 bln zł (z czego na fundusze emerytalne przypadało 745 mld zł) a giełda w Tel Awiwie jest zbyt mała, by zagospodarować ten kapitał. Dla GPW przyciągnięcie choćby 1 proc. z tej puli oznaczałoby napływ co najmniej 16 mld zł.