Franki jeszcze długo będą ciężarem dla wycen banków

Analitycy nie są zgodni co do tego, czy negatywny dla instytucji finansowych wyrok TSUE spowoduje tąpnięcie wycen, czy jest on już w cenach. Na pewno zmienność notowań będzie większa.

Publikacja: 11.09.2019 05:13

Franki jeszcze długo będą ciężarem dla wycen banków

Foto: Bloomberg

Po sporych spadkach notowań banków w lipcu i sierpniu, spowodowanych obawami o koszty wynikające z przegranych spraw frankowych, ostatnie dni przyniosły odbicie.

Koszt nie taki wielki?

Chodzi o wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który może spowodować, że polskie sądy będą częściej orzekać na korzyść frankowiczów, co napędzi falę kolejnych pozwów. – Trzeba liczyć się z większą zmiennością notowań polskich banków. Z moich rozmów z inwestorami zagranicznymi wynika, że nie zawsze odpowiednio interpretują oni informacje napływające w sprawach frankowych – przyznaje członek zarządu jednego z największych polskich banków.

Analitycy szacują, że w skrajnie negatywnym scenariuszu, który jest jednak mało realny, koszt sektora mógłby sięgnąć aż 70–90 mld zł. – Nie wszyscy klienci pójdą do sądów, niektórzy nie lubią sądów, innych nie stać na proces, jeszcze inni nie wierzą w wygraną. Banki będą pewnie przegrywać większość spraw, ale nie wszystkie. Realny koszt zwrotu nieuprawnionych korzyści dla sektora szacowałbym na 10–15 mld zł rozłożone na pięć–siedem lat. Daje to 2–3 mld zł rocznie przy rocznym zysku sektora sięgającym 14–15 mld zł – uważa Piotr Żółkiewicz, zarządzający Zolkiewicz & Partners.

– Zakładam, że wyrok TSUE zostanie ogłoszony w listopadzie i będzie negatywny. Mamy więc szansę na dwa miesiące względnego spokoju w notowaniach banków, który mogą jednak zmącić wybory. Po wyborach wróci temat banków niespełniających wymogów kapitałowych, i tego, czy zastosowana zostanie wobec nich przymusowa restrukturyzacja, czy też będzie ona nadal odwlekana. Wtedy pewnie zostanie podany wyrok TSUE, co może spowodować spadki wycen banków – mówi Kamil Stolarski, analityk Santander BM.

Uspokojenia nastrojów do czasu podania terminu wyroku TSUE spodziewa się Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy. – Od tego momentu do publikacji wyroku może być bardziej nerwowo, ale gwałtownej reakcji po ogłoszeniu się raczej nie spodziewam, bo rynek oczekuje, że będzie on zgodny z opinią rzecznika generalnego. Ewentualna, ale mniej prawdopodobna, pozytywna decyzja dla banków pozytywnie wpłynęłaby na notowania – dodaje.

– Biorąc pod uwagę szanse na zwyżki i spadki, wydaje się, że przed bankami ciężki okres. Spodziewam się, że notowania banków frankowych na koniec roku będą wyraźnie niżej niż dzisiaj. To przy założeniu negatywnego scenariusza. Ale jest możliwość, że pojawi się „pośredni", którego jeszcze nie znamy, a który może zostać stworzony przez nadzorców lub ustawodawcę i może oznaczać starania o zmniejszenie kosztów banków i odłożenie ich w czasie, co byłoby uzasadnione z punktu widzenia zdolności banków do finansowania gospodarki – zaznacza Stolarski.

Gwałtowna przecena?

Zdaniem ekspertów banki bez obciążeń frankowych mogą się zachowywać w tym czasie lepiej. Widać to już po Pekao, które przez 10 sesji zyskało prawie 12 proc. – Ale nie należy oczekiwać ich zupełnej odporności na zawirowania w sektorze, inwestorzy mogą podchodzić do inwestycji w banki „koszykowo". Do tego dochodzi obawa o ratowanie najsłabszych banków – mówi Jańczak. W podobnym tonie wypowiada się Stolarski, który wydał rekomendację „kupuj" dla Pekao i Handlowego. – W razie wysokich kosztów związanych z hipotekami walutowymi banki bez tego problemu mogą zyskać udziały w rynku i równocześnie zwiększyć marże – dodaje analityk Santandera.

A gdyby wyrok TSUE okazał się korzystny dla banków? – Ryzyko wyraźnie by się zmniejszyło, bo TSUE to wyższa instancja niż polski Sąd Najwyższy, więc prawdopodobnie linia orzecznictwa w Polsce zmieniłaby się ponownie na korzyść banków – mówi Stolarski.

GG Parkiet

W razie negatywnego wyroku TSUE dla banków spodziewa się on raczej tąpnięcia notowań niż stopniowego dostosowywania wycen z biegiem czasu, biorąc pod uwagę napływające powoli informacje o liczbie nowych pozwów i odsetku wygranych przez klientów spraw.

– Banki frankowe raczej nie odbudują szybko wycen. Ryzyko nad nimi będzie się unosiło jeszcze przez wiele miesięcy. Inwestorzy będą musieli śledzić powoli napływające informacje dotyczące kształtowania się linii orzecznictwa i tempa przyrostu spraw wytaczanych przez klientów. Kolejne pytanie jest o to, jak koszty byłyby rozłożone w czasie. Być może czegoś dowiemy się wiosną przyszłego roku w momencie publikacji przez banki raportów rocznych, które skrupulatnie badane są przez audytorów. Mogą oni wtedy wskazać, że pojawiły się przesłanki do zwiększenia niskich obecnie rezerw na hipoteki walutowe – dodaje Jańczak. Szacuje, że rynek wycenia koszt sektora związany ze sprawami frankowymi na 20–30 mld zł. Gdyby się okazało, że będzie on niższy, rzędu 10 mld zł, byłaby to pozytywna informacja, ale minie sporo czasu, zanim ten koszt poznamy ostatecznie.

Banki
Były prezes Bank of China skazany na śmierć
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Banki
Rośnie ryzyko prawne kredytów. „Trzeba coś z tym zrobić” – postulują bankowcy
Banki
Kontrofensywa frankowa banków. Kredyt spłacony, a mimo to jest wezwanie do zapłaty
Banki
Citi Handlowy zarobił tyle, ile oczekiwano
Banki
Citi Handlowy zarobił tyle, ile oczekiwano
Banki
Zysk BNP Paribas powyżej oczekiwań