Indeks Euro Stoxx Banks 600 spadł od początku tego roku o 9 proc., do 120 pkt, ale przez ostatnie 12 miesięcy już o blisko 25 proc. Nie jest to wyjątkowy okres jego zniżek, bo od lokalnego szczytu ze stycznia 2018 r. przecena sięga aż 40 proc. W tym samym czasie WIG-banki także stracił, ale mniej, bo 23 proc. Indeks europejskich banków jest teraz nawet o parę punktów niżej niż w kryzysowym 2009 r. (więcej na temat tego wskaźnika w ramce poniżej).
Nieustająca presja na przychody
Głównym problemem europejskich banków jest słabość przychodów wynikająca z polityki niskich stóp procentowych banków centralnych. Co gorsza, istnieje ryzyko, że wynik odsetkowy, uzależniony od tego parametru, będzie nadal pod presją ze względu na oczekiwane dalsze luzowanie polityki pieniężnej przez Europejski Bank Centralny i spadek rynkowych stóp procentowych, także ze względu na malejące i rekordowo niskie rentowności obligacji skarbowych. To główna przyczyna ostatniego spadku notowań banków w Europie, co rzutowało także na notowania naszych kredytodawców.
Analitycy Bloomberg Intelligence przypominają sytuację z lipca 2012 r., gdy prezes Mario Draghi, wypowiadając słynne słowa, że „zrobi wszystko, co konieczne, aby strefa euro przetrwała", zapowiedział luzowanie polityki pieniężnej. Tuż przed tym wydarzeniem oczekiwano, że przychody największych banków w eurozonie wzrosną do 2013 r. w porównaniu z 2011 r. o 4 proc. Ostatecznie spadły o 4 proc. Teraz również analitycy widzą ryzyko spadku prognoz przychodów, szczególnie jeśli dojdzie do twardego brexitu, cięcia stóp, a gospodarka spowolni. Jednak ich zdaniem wolta nie będzie aż tak duża jak siedem lat temu. Eksperci serwisu Bloomberg Intelligence wskazują, że prognozy wyniku odsetkowego z działalności detalicznej mogą spaść w niskim lub średnim jednocyfrowym tempie. Z konferencji wynikowych europejskich banków wyłania się obraz nieustającej presji na marże odsetkowe i opłaty. Do tego dochodzi duża zmienność sprzedaży kredytów i wyniku z działalności handlowej. Nic więc dziwnego, że średnia prognoz Bloomberga wskazuje, że łączne przychody największych banków unijnych i nordyckich spadną w przyszłym roku o 5 proc.
Średnie dyskonto obecnych kursów akcji do cen docelowych banków europejskich, mimo ich obniżenia o 10 proc., wynosi około 33 proc. Odbicie indeksu Euro Stoxx Banks 600 zdaniem analityków Bloomberg Intelligence wymaga czegoś więcej niż tylko niskich wycen. Takie pozytywne katalizatory może dostarczyć EBC podczas posiedzenia zaplanowanego na 12 września. Wtedy EBC może ogłosić wprowadzenie tzw. tieringu, który zwolniłby je z obowiązku płacenia rocznie 0,40 pkt baz. od części ich nadwyżek płynności. Europejskie banki będą próbować same poprawić swoją sytuację, m.in. tnąc koszty działania, bo na spadek i tak niskich już kosztów ryzyka trudno liczyć w obliczu hamującej gospodarki.
Co z polskimi bankami?
– Jeśli nastawienie do europejskiego sektora bankowego się pogarsza, trudno oczekiwać, że u nas notowania banków będą rosły. Pod względem wyników nie ma ryzyka, polska gospodarka jest silniejsza niż zachodnie, nasze banki pozytywnie się wyróżniają na tle swoich europejskich odpowiedników – poprawiają wyniki, mają lepszą pozycję kapitałową. Ale za to nad polskim sektorem ciąży ryzyko związane z kredytami frankowymi. To powoduje, że wyceny polskich banków są sporo poniżej historycznych średnich, jednak to może być zbyt mało do odbicia notowań. Mimo ryzyka frankowego polskie banki skorzystałyby z poprawy nastrojów i powrotu do zwyżek europejskich banków – mówi Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy Securities.