Po pierwsze, spada ryzyko, że nastąpi w tym roku twardy brexit. Okazuje się, że premier Boris Johnson zmaga się z dokładnie takimi samymi trudnościami w brytyjskim parlamencie jak jego poprzedniczka Theresa May. Obecnie najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że Wielka Brytania po raz kolejny zwróci się o wydłużenie terminu wystąpienia z UE, najprawdopodobniej do 2020 r. Po drugie, ponownie wzrastają nadzieje na to, że możliwa jest poprawa w relacjach handlowych pomiędzy USA i Chinami. Na początku października ma odbyć się spotkanie przedstawicieli obu tych krajów, a większa gotowość do rozmów, szczególnie Amerykanów, może wynikać z pogarszających się danych z amerykańskiej gospodarki, które sugerują, że coraz mocniej odczuwa ona „wojny handlowe". Trzecim czynnikiem, który poprawił nastroje w tym tygodniu, były natomiast odczyty wskaźników PMI za sierpień. Globalny indeks PMI zanotował pierwszy wzrost od ponad roku (i stało się tak pomimo pogarszających się wskazań PMI z przemysłu USA). Dane te dają nadzieję na stabilizację globalnego wzrostu w nadchodzących miesiącach po kilku kwartałach, w których notował on spowolnienie. Te trzy czynniki doprowadziły do wzrostu indeksu rynków wschodzących MSCI Emerging, który w końcu odbił od tegorocznych minimów, na których był w sierpniu. Nie mogło to pozostać bez wpływu na notowania złotego, który również kończył tydzień na wyraźnym plusie. ¶
Wojciech Stępień, CFA ekonomista, BNP Paribas