W bankomatach BZ WBK sprzedawanych jest obecnie o 60 proc. mniej doładowań GSM niż przed rokiem. Przedstawiciele banku przyznają, że zmienia się model korzystania z tej usługi.- Widzimy spadek zainteresowania doładowaniami w bankomatach, ale też wzrost liczby takich transakcji wykonywanych w systemie bankowości internetowej. Klientom wygodniej jest uzupełnić konto telefonu, gdy łączą się z bankiem, by zrealizować inne płatności, np. za rachunki - mówi Michał Szymoniak, menedżer ds. płatności elektronicznych w BZ WBK.
Fakt, że popularność doładowaniami w bankomatach spada, potwierdziło też PKO BP, posiadające dużą sieć, bo składającą się aż z 2380 bankomatów sieć (a także BGŻ). Ten bank podjął radykalny krok i od początku maja całkowicie zrezygnował ze świadczenia takiej usługi.- Doładowania zostały wycofane z bankomatów i przesunięte do kanału internetowego, czyli do eBGŻ - mówi Michał Chrost, menedżer sprzedaży w departamencie zarządzania sprzedażą detaliczną BGŻ. - Obserwowaliśmy stałą, spadkową tendencje liczby takich transakcji zawieranych w bankomatach, szczególnie przez klientów innych banków. To w dużej mierze efekt wprowadzenia takiej usługi przez sieci marketów.
Dostrzegamy za to duży potencjał kanału internetowego. Dlatego zakładamy, że decyzja o przeniesieniu doładowań do eBGŻ nie zmniejszy przychodów banku - wyjaśnia Michał Chrost.
Mniejsze zainteresowanie zasileniami telefonów realizowanymi w bankomatach to dodatkowy - po obniżce stawek interchange - problem dla niezależnych operatorów maszyn do wypłaty gotówki, którzy nie dysponują alternatywnym kanałem sprzedaży doładowań. W dodatku mniejszej liczbie transakcji towarzyszy obniżanie stawek prowizji, płaconych przez operatorów GSM. Spadek kosztów połączeń, obserwowany po wejściu na rynek P4, operatora sieci Play, zmniejszył przychody sieci komórkowych i wymusił obniżkę marż płaconych dystrybutorom doładowań. Dziś stawki są nawet o połowę niższe niż 2-3 lata temu.