– Powstaje taki dokument. Miał być wcześniej, powstał jednak w wersji, która niekoniecznie mi odpowiadała. Chciałabym, aby został skończony z upływem lipca – mówi szefowa urzędu.
6 lat bez inwestycji?
Według niej strategia będzie miała trzy filary. – Nie odkryję tu przecież Ameryki. Po pierwsze: jakość usług połączona z interesem konsumenta, po drugie inwestycje w infrastrukturę telekomunikacyjną, po trzecie gospodarka częstotliwościami, choć jest mocno powiązana z inwestycjami – mówi.
Na razie prezes UKE negatywnie ocenia stan inwestycji w infrastrukturę telekomunikacyjną w kraju. – Do tej pory mieliśmy ogromną walkę o konkurencyjność i inwestycji od 6 lat nie mamy żadnych – mówi.
To tłumaczy, dlaczego z jej wypowiedzi bije coraz wyraźniej przekonanie, że musi być sprzymierzeńcem podmiotów o największym potencjale inwestycyjnym. Myśli o złagodzeniu obowiązków regulacyjnych ciążących na Telekomunikacji Polskiej. – Z mojego punktu widzenia wystarczyłoby wypełnianie obowiązków dostępu i niedyskryminacji. Wyszłam z założenia, że jeśli chcemy inwestycji, musimy poluzować lejce TP – mówi Magdalena Gaj.
Nadzieje na zgodę Brukseli
– Propozycję regulacji przedstawiłam w przekazanej Komisji Europejskiej decyzji na tzw. rynku piątym (o hurtowym dostępie do łączy internetowych TP – red.). Jednak mimo dobrych relacji z komisarz Neellie Kroes nie udało mi się jej przekonać, że powinniśmy iść właśnie w tym kierunku i że regulacje dotyczące TP powinny zostać złagodzone. Bruksela jest nieugięta i mówi mi: musisz nałożyć pełny wachlarz obowiązków – relacjonuje Gaj. – Zastanawiam się, czy nie poczekać. Podejść do tego jeszcze raz w 2013 roku – dodaje.