Action chce podbić Chiny, eksportując żywność

Zmagający się ze spadkiem popytu na sprzęt elektroniczny dystrybutor IT szuka alternatywnych rozwiązań. Analitycy zachowują dystans.

W reakcji na wyniki akcje Action taniały we wtorek po południu przy sporych obrotach o 5,2 proc., do 15 zł. W I kwartale zysk netto spółki zmalał rok do roku o blisko 97 proc., do 382 tys. zł. Zarząd firmy liczy, że nowe segmenty działalności pozwolą zniwelować skutki osłabienia koniunktury w branży IT. Na razie konieczna jest znaczna redukcja kosztów.

Chcą podbić Chiny

Action szuka możliwości wzrostu w nowych obszarach, a jednym z nich jest żywność, w tym eksport polskich produktów spożywczych do Chin. – Jest to wielki rynek. Polski rząd zadeklarował wsparcie dla podmiotów, które zamierzają rozwijać się w tym regionie. Byliśmy na targach w Szanghaju i spotkaliśmy się z dużym zainteresowaniem – tłumaczy Piotr Bieliński, prezes Action. – Na początek chcemy sprzedawać produkty, które mają co najmniej rok przydatności do spożycia, np. wodę czy kawę. Wdrożenie tego pomysłu nie będzie kosztowne, a gdyby efekty nie były satysfakcjonujące, spółka łatwo mogłaby się z tego przedsięwzięcia wycofać – dodaje Bieliński.

– Na plany dotyczące wejścia Action w segment żywności patrzę z dużym dystansem. Oczywiście naturalne wydaje się szukanie nowych dróg w obliczu słabości branży IT, wolałbym jednak, żeby tego typu działania były podejmowane w sytuacji, kiedy biznes podstawowy nie jest zagrożony. Pytanie również, ile spółka chce zainwestować w ten projekt. W przypadku niepowodzenia może to wygenerować dodatkowe kłopoty – twierdzi Zbigniew Porczyk, analityk Trigon DM.

Action od kilku kwartałów rozwija także sprzedaż rozwiązań z dziedziny ochrony zdrowia. Nie zamierza poprzestać na dotychczasowych osiągnięciach w tym obszarze. – Plany dalszej ekspansji w segmencie medycznym odbieram bardzo pozytywnie. Jest to dobre uzupełnienie oferty – mówi Porczyk.

Kiedy nastąpi odbicie?

– Wyniki Action za I kwartał są bardzo słabe, aczkolwiek nie stanowi to dla mnie dużego zaskoczenia, ponieważ spółka przy okazji raportu za IV kwartał sygnalizowała, że koniunktura w branży wyraźnie osłabła – komentuje Porczyk. Zarząd wówczas zapowiedział, że będzie się koncentrować na restrukturyzacji kosztowej oraz dostosowaniu struktury firmy do mniejszych obrotów. W I kwartale efektów tych działań jeszcze nie zobaczyliśmy. Zarząd zapewnia jednak, że restrukturyzacja będzie kontynuowana, a pierwsze owoce ujrzymy w II kwartale.

– Trudno prognozować, czy uda się zatrzymać erozję zysków, ponieważ możemy opierać swoje projekcje jedynie na deklaracjach i obietnicach zarządu, który podkreślił też, że w II kwartale spodziewa się około 20 proc. ubytku sprzedaży rok do roku. Ponadto wspomniał o konieczności szybkiego pozbycia się zalegających w magazynach towarów – dodaje Porczyk.

Jego zdaniem istnieje niebezpieczeństwo, że agresywna wyprzedaż zapasów może się przełożyć na spadek marży. – Niemniej, nie powinno to być główną determinantą spadku zysku – uważa.

Dystrybutorzy IT zmagają się obecnie ze stagnacją, jaka dotknęła producentów sprzętu elektronicznego. Nie potrafią oni zaproponować nowej kategorii produktowej, która pociągnęłaby cały rynek. – Jednak wysuwane przez niektórych tezy o końcu tej branży traktuję z przymrużeniem oka, ponieważ należy to analizować w kontekście cykliczności gospodarki. Akurat ten segment jest teraz w dołku, co nie oznacza, że z niego nie wyjdzie. Ciężko jednak pokusić się o stwierdzenie, kiedy to nastąpi – zaznacza Porczyk.

[email protected]