[b]Jakie są przewidywania Orlenu dotyczące kształtowania się cen ropy naftowej czy marż w nadchodzącym roku?[/b]
Ostatnie dwa lata były dla sektora rafineryjnego bardzo trudne. Uważamy, że w związku z niestabilnym otoczeniem makroekonomicznym również przyszły rok nie będzie należał do łatwych. Na rynku wciąż mamy do czynienia z nadwyżką mocy produkcyjnych. To powoduje, że marże paliwowe będą się utrzymywać poniżej średnich z poprzednich lat (w 2010 r. średnio 4 USD?na baryłce – przyp. red). To samo dotyczy dyferencjału Urals/Brent (różnica w cenie dwóch gatunków ropy – przyp. red.). Będzie on znacznie poniżej poziomu z lat 2004–2006 (średnio 3,9 USD?na baryłce – przyp. red.). Liczące się ośrodki analityczne, które zajmują się prognozami rynku ropy, w scenariuszach bazowych przewidują, że w latach 2011–2012 cena ropy Brent będzie kształtowała się w przedziale 80–90 USD za baryłkę.
[b]Jak, pana zdaniem, będzie wyglądała w 2011 r. sytuacja na polskim rynku?[/b]
Polska jest jednym z nielicznych krajów w Europie, gdzie nie zanotowano spadku popytu na paliwa. Stąd m.in. dobre wyniki Orlenu. Jeżeli polska gospodarka utrzyma tempo wzrostu, to będzie się to przekładało na wzrost konsumpcji paliw również w nadchodzącym roku.
[b]Wspomniał pan o prognozach niezależnych ośrodków analitycznych, jednak Orlen ma przecież również własny zespół analityków.[/b]