Sama sprzedaż nie była niespodzianką, bo już wcześniej media informowały, że resort skarbu przygotowuje transakcję pakietową w drodze przyspieszonego procesu budowania księgi popytu. Zaskoczeniem była natomiast cena, po jakiej skarb zbył akcje – inwestorzy zapłacili po 52 zł za walor, co daje około 625 mln zł za cały pakiet. Nawet doliczając do tego dywidendę w wysokości 1,5 zł, która należy się państwu z ubiegłorocznego zysku, to i tak dyskonto wobec czwartkowego kursu Tarnowa wyniosło 19 proc.
Papiery trafiły, jak twierdzi resort skarbu, w ręce inwestorów stabilnych i długoterminowych. Wśród nich znalazł się Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju – objął on 5,75 proc. akcji za 296,4 mln zł. Jednocześnie o nabyciu 1,7 proc. akcji Tarnowa poza rynkiem regulowanym poinformował Wiaczesław Kantor, kontrolujący rosyjski holding chemiczny Acron. Tym samym w jego rękach znajduje się już 15,33 proc. kapitału polskiej spółki.
EBOiR zobowiązał się do niesprzedawania akcji Tarnowa przez najbliższe 12 miesięcy i udzielił skarbowi prawa pierwszeństwa nabycia akcji spółki. Podobne uprawnienia zaoferowała większość inwestorów biorących udział w transakcji.
Łukasz Siwek, analityk Millennium DM, zauważa, że cena, po jakiej Skarb Państwa sprzedał akcje Tarnowa, jest zbliżona do tej, jaka obowiązywała przy fuzji z Puławami. – Nie należało się spodziewać, by tak duży pakiet został sprzedany po cenie rynkowej. Zwłaszcza że ostatnio kurs chemicznej spółki został podpompowany przez rosyjski Acron, który skupił z rynku część papierów
– twierdzi Siwek. Z kolei zdaniem Łukasza Prokopiuka z IDMSA tak duże dyskonto mogło być nieuczciwe wobec niektórych akcjonariuszy. – Sądzę, że część akcjonariuszy mniejszościowych może czuć się pokrzywdzona tą transakcją. Sprzedaż akcji po tak niskiej cenie potwierdza determinację skarbu do obrony Tarnowa przed rosyjskim Acronem – przekonuje analityk. Ponadto część analityków dopatruje się w transakcji motywów politycznych. – Nie sądzę, by EBOiR przy obecnej koniunkturze na rynku był zainteresowany polską spółką chemiczną. To krok w kierunku ochrony Tarnowa przed wrogim przejęciem – powiedział nam nieoficjalnie jeden z ekspertów.