Od połowy I kwartału aż do końca II kwartału 2015 r. ceny polietylenu wzrosły do poziomów nienotowanych od wielu lat. Nie pomogła nawet taniejąca ropa. Doprowadziło to w II kwartale do kurczenia się marż u przetwórców produktów ropopochodnych, takich jak Erg. Niekorzystne zjawisko dotknęło również Radpolu. Kiedy sytuacja się unormuje?
Luka podażowa
Według niektórych silne powiązanie cen ropy i produktów ropopochodnych przestało być aksjomatem. Kamil Szlaga, analityk Trigon DM, uspokaja. – Ceny ropy naftowej nie przestały mieć znaczenia w kontekście produktów ropopochodnych. Zmiana cen ropy działa bowiem na te produkty z pewnym opóźnieniem, około trzymiesięcznym – przekonuje. Dlaczego więc relacja między cenami dostawców a notowaniami etylenu wg ICIS tak drastycznie wzrosła? W lipcu 2015 r. spread dostawców wyniósł 58 proc., podczas gdy rok temu było to 19 proc.
Ceny etylenu i propylenu na rynku europejskim są wyższe niż np. na rynku amerykańskim od dłuższego czasu. – Na naszym kontynencie związki te otrzymuje się dzięki krakingowi naftowemu, natomiast w USA korzysta się z tańszego źródła, jakim jest gaz łupkowy (kraking etanowy). W II kwartale 2015 r. dysproporcja ta pogłębiła się jednak w wyniku nieplanowanych postojów remontowych w europejskich rafineriach – mówi Krystian Brymora, analityk DM BDM. W Europie w szczytowym momencie zamknięto kilka linii produkcyjnych wytwarzających polimery, z których każda może produkować kilkaset tysięcy ton rocznie. Mówimy zatem o istotnych niedoborach surowca na rynku.
Robert Groborz, prezes Ergu – spółki produkującej wyroby z tworzyw sztucznych – oprócz ograniczonej podaży wywołanej przestojami instalacji u producentów wymienia również niekorzystną relację euro do dolara dla wytwórców polietylenu spoza Europy. – Droższy dolar spowodował, że preferowali oni sprzedaż swoich produktów na rynkach pozaeuropejskich – tłumaczy.
Sytuacja wraca do normy
Sytuacja na rynku surowcowym zaczęła się zmieniać na przełomie II i III kwartału. – Obserwujemy zdecydowanie większą podaż surowca – twierdzi Groborz. Dodatkowo, w ocenie Szlagi, ceny ropy mają potencjał do dalszego spadku. – Nie wyobrażam sobie więc, żeby producenci utrzymywali tak wysokie marże w perspektywie długoterminowej. W związku z opóźnionym wpływem taniejącej ropy, który powinien się ujawnić we wrześniu, oczekuję też spadku cen produktów ropopochodnych wśród dostawców – mówi. Wtóruje mu Brymora. – Sytuacja wraca do normy. Postoje remontowe się skończyły, a ceny ropy dalej spadają. W rezultacie w sierpniu obserwujemy spadek cen większości petrochemikaliów – przekonuje.