PGNiG traci udziały w rynku błękitnego paliwa przede wszystkim ze względu na mocno rosnącą konkurencję. Widać to chociażby po systematycznie zwiększającej się liczbie podmiotów pozyskujących w naszym kraju koncesje na obrót paliwami gazowymi.
PGNiG w ubiegłym roku sprzedał do końcowych odbiorców o 2,3 proc. mniej gazu niż w 2015 r. Dla odmiany wszystkie pozostałe podmioty zwiększyły ją o 41,4 proc. W tej grupie są zarówno firmy handlujące surowcem, jak i kupującego go samodzielnie za granicą i sprowadzające do kraju na własne potrzeby.
W ubiegłym roku końcowi odbiorcy kupili łącznie 180 TWh gazu (16,4 mld m sześc.). To o 6,3 proc. więcej niż w 2015 r. Najwięcej surowca kupili odbiorcy przemysłowi, a następnie gospodarstwa domowe. Ci drudzy stanowili jednak największą grupę, gdyż było ich 6,7 mln na 6,9 mln wszystkich odbiorców gazu w naszym kraju. URE zauważa, że pomimo obowiązywania
urzędowych taryf większość firm sprzedawała błękitne paliwo do końcowych odbiorców po niższych od taryfy cenach. Dotyczyło to około 60 proc. wolumenu zbytego surowca.
Co może się wydawać dziwne, PGNiG ma bardzo mały udział w polskim rynku gazu LNG, obejmującym jedynie handel paliwem w formie skroplonej i tym samym nieuwzględniający surowca poddanego regazyfikacji. W ubiegłym roku sprzedało go zaledwie 73,3 GWh. Dla porównania pozostałe firmy sprzedały ponad trzy razy więcej. Najwięcej LNG trafiło jednak na rozruch gazoportu w Świnoujściu.