Początek roku okazał się dla Lubelskiego Węgla Bogdanka wyjątkowo dobry. Spółka wyraźnie poprawiła wyniki (patrz wykres), głównie dzięki zwiększeniu wolumenu sprzedaży węgla o 9 proc., do niemal 2,4 mln ton, w porównaniu z tym samym okresem 2016 r. Jednak według analityków tak dobra sprzedaż jest nie do powtórzenia w kolejnych kwartałach. – Dla Bogdanki II kwartał ma być istotnie słabszy pod względem wolumenów produkcji, a więc także pod względem raportowanych wyników – twierdzi Paweł Puchalski, analityk DM BZ WBK. Zgadza się z nim Łukasz Prokopiuk. – Część dostaw została po prostu zrealizowana wcześniej ze względu na planowane remonty torów kolejowych. To oznacza, że sprzedaż w II i w III kwartale będzie niższa – wyjaśnia Prokopiuk.
Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że spółce uda się zrealizować plan wydobywczy na ten rok, sięgający 9 mln ton. – Po wynikach za I kwartał podtrzymuję roczną prognozę. Spodziewam się, że Bogdanka będzie w stanie wypracować 600–630 mln zł EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację – przyp. red.) – dodaje Prokopiuk.
Problemy konkurencji
Pytanie, jak na sytuację Bogdanki wpłyną problemy wydobywcze jej głównego konkurenta – Polskiej Grupy Górniczej (PGG). Nie jest tajemnicą, że PGG ma sporą dziurę w realizacji tegorocznego planu produkcji. Analitycy spierają się jednak, czy Bogdanka byłaby w stanie choć w części wypełnić tę lukę swoim węglem. Według Marcina Stebakowa z Vestor DM jest to możliwe. – Zarząd Bogdanki widzi duże zapotrzebowanie na węgiel na krajowym rynku, chociaż z drugiej strony nie przewiduje zwiększenia produkcji powyżej zaplanowanych około 9 mln ton na ten rok – zastrzega. Podkreśla jednocześnie, że Bogdanka będzie zwiększać sprzedaż do swojego głównego właściciela Enei. – Już w tym roku powinna wysłać do budowanego bloku w Kozienicach pierwsze dostawy surowca. Bogdanka pozytywnie zaskoczyła na początku roku poprawą parametrów finansowych, zwiększeniem uzysku wydobytego węgla czy usystematyzowaniem wydobycia. Widać, że spółka korzysta na współpracy ze swoim głównym właścicielem – podkreśla Stebakow.