12 proc. to i tak dużo. W Niemczech sprzedaje się 85 proc. rowerów elektrycznych ze względu na demografię, bo jest więcej osób starszych?
Walczymy z przekonaniem, że rower elektryczny jest dla starszych ludzi. On jest dla ludzi, którzy chcą się przemieszczać. Traktujemy nasz rower elektryczny jako miejski środek transportu. Jest to alternatywa nie tylko dla transportu publicznego, ale również samochodów. Bezpośrednią konkurencją jest samochód, a nie zwykły rower, bo promujemy przemieszczanie się po mieście.
Miasta są coraz bardziej zakorkowane, cena benzyny rośnie, więc mieszkańcy chcą się przerzucić na rower. To jest nasza grupa docelowa.
Covid pozamykał społeczeństwo, każdy chciał mieć własny środek transportu. Wysokie ceny paliw będą nam jeszcze towarzyszyć. Wydaje się, że macie swoje 5 minut.
Tak uważamy. Po pierwszych wynikach grupy widzimy, że idziemy w dobrym kierunku. W I kwartale 2022 roku zaraportowaliśmy pierwsze przychody za rowery elektryczne. Są klienci, którzy chcą jeździć na tych rowerach i je kupować, mimo że nie jest to tani produkt. Jednak patrząc na inne rowery elektryczne, plasujemy się w segmencie ekonomicznym i w nim chcemy pozostać. Naszym celem jest demokratyzacja elektromobilności. Chcemy, żeby nasz rower był ogólnodostępny, przystępny cenowo dla tych, dla których jest to większy wydatek. Zamierzamy uruchomić różne modele finansowania. Mamy już raty, ale zastanawiamy się też nad wypożyczaniem roweru i wymienianiu go po dwóch latach na nowy. W przyszłym tygodniu ogłosimy to oficjalnie.
W I kwartale wzrost przychodów w segmencie elektromobilności sięgnął 98 proc., ale skala wciąż jest nieduża.