Inwestorzy nadal będą się trzymać swoich ulubionych spółek

Firmy, które przez lata budują zaufanie i zapewniły wysokie stopy zwrotu, nawet po chwilowych potknięciach będą wysoko wyceniane przez inwestorów. Korekta może być okazją do dokupienia akcji.

Aktualizacja: 10.04.2017 12:16 Publikacja: 10.04.2017 12:00

Inwestorzy nadal będą się trzymać swoich ulubionych spółek

Foto: Shutterstock

LPP, Eurocash, Wawel, Amica, Inter Cars, Monnari, Sanok RC, Work Service... to spółki, które w ostatnich latach były jednymi z ulubieńców inwestorów. Nie bez powodu, bo przynosiły im krociowe zyski rzędu nawet kilkuset procent. Czasy się jednak zmieniły i konie pociągowe hossy również. Teraz inwestorzy mają nowych faworytów.

Trzymać się sprawdzonych typów

Foto: GG Parkiet

– Rzeczywiście, inwestorzy mają swoich ulubieńców. Zwykle takie spółki zasłużyły sobie na to wcześniej, poprawiając wyniki finansowe. Ulubieńcami mogą być całe branże: sukces jednej spółki może zwrócić uwagę inwestorów na podobne podmioty. I czasami zainteresowanie całą branżą ma uzasadnienie – tak było np. w przypadku producentów gier komputerowych: CD Projekt odniósł wielki sukces i zachęcił do inwestowania w akcje innych producentów gier; i faktycznie, niektóre spółki z tej branży również zaczęły osiągać dobre wyniki finansowe. Te same czynniki, które pomogły liderowi, wspierają także innych graczy na tym rynku – wskazuje Adam Łukjoć, zarządzający w Allianz TFI.

Moda wszędzie ulega zmianie, także na rynku kapitałowym. – Ale tutaj akurat zwykle jest to poparte racjonalnymi argumentami, takimi jak szybka dynamika rozwoju, zyskowność branży czy rosnący rynek. Przez kilka lat na topie były spółki odzieżowe, ale szedł za tym ich dynamiczny rozwój. Podobnie ze spółkami eksportującymi na Wschód, który przez wiele lat był rosnącym rynkiem, na czym np. zyskiwało LPP. Gdy tam pojawiły się problemy, do tego złoty zaczął być słaby, rynek poszukiwał nowych gwiazd – tłumaczy Łukasz Rozbicki, zarządzający w MM Prime TFI. I znalazł je w postaci spółek produkujących gry komputerowe (choć wyceny nie wszystkich z nich miały odzwierciedlenie w dokonaniach).

Wymienione wcześniej spółki nie zyskują już (o ile w ogóle) w takim tempie jak poprzednio. Jednak często ich walory wciąż są wyceniane z bardzo wysokimi wskaźnikami, wyższymi niż notują inne podobne firmy z branży. – Jeśli spółka przez lata poprawiała wyniki, to wielu inwestorów jest gotowych wybaczyć jej jeden czy dwa słabsze kwartały. Nie jest łatwo zmienić zdanie na temat spółki, która przez lata odnosiła sukcesy, a każde zachwianie kursu jej akcji okazywało się doskonałym momentem do kupowania. Jeden czy dwa kwartały słabszych wyników finansowych mogą być wykorzystane przez część inwestorów do tego, żeby dokupić akcji. Dlatego wskaźniki mogą utrzymywać się na wysokich poziomach – wyjaśnia Łukojć.

Eksperci wskazują, że wyższe wskaźniki wyceny przeważnie wynikają z dostarczania przez spółki wyższych dynamik zysku netto od innych firm z grupy porównawczej. Ale wpływ mają też inne czynniki. – LPP i CCC to spółki z ekspozycją zarówno na rosnącą konsumpcję w Polsce, jak i w wychodzącej z kryzysu Rosji. Dodatkowo obecność w południowej i zachodniej Europie może być źródłem wzrostu w kolejnych latach. Poza tym LPP i CCC to jedyni reprezentanci spółek z ekspozycją na konsumpcję w WIG20, stąd ich przeważenie w portfelach TFI I OFE. Zwykle jest tak, że im mocniej kurs spółki wzrasta, tym bardziej staje się ona popularna wśród inwestorów. Nie przypominam sobie, żeby CD Projekt przy cenie 5 zł za akcję był ulubieńcem inwestorów – mówi Dariusz Świniarski, zarządzający w DM TMS Brokers.

Spółki w łaskach

W gronie firm, które wciąż pozostają w łasce inwestorów, są wysoko wyceniane i ich notowania systematycznie rosną, są m.in. CCC, Budimex, Kęty, Kruk, Medicalgorithmics, Mabion, LiveChat czy Rainbow Tours (choć każda z nich miewała także gorsze tygodnie). Jeśli jednak sytuacja pogorszenia wyników i zadyszki biznesowej się przedłuża, to spółka zacznie tracić, a wymiar kary może być potężny (jak w Work Service). – W LPP, chociaż może wskaźnikowo nie było tanio, spadek od szczytu sięgnął dużych kilkudziesięciu procent i nawet mimo zwyżek z ostatnich tygodni pozostało sporo do odrobienia. Ogólnie rzecz biorąc, wyższa wskaźnikowo wycena może wynikać z wiary rynku w różnego rodzaju zmiany strategii, restrukturyzacje itd. Można się też odwołać do psychologii inwestycyjnej – spółka o uznanej marce, w wieloletnim trendzie wzrostowym, może wydawać się w fazie kilkunastoprocentowej korekty łakomym kąskiem, stąd utrzymujące się wyższe wyceny – dodaje Rozbicki. Poza tym czasami wskaźniki wyceny nie nadążają za popularnością i rozwojem. Kiedyś jeden z zarządzających zapytany o wycenę bardzo popularnej i dobrej jakościowo spółki z C/Z rzędu 35–40x stwierdził, że skoro jest tak droga, to równie dobrze może kosztować i 50–60x. Czas pokazał, że się nie mylił.

Inwestorzy często trzymają się sprawdzonych firm przez całe lata, bo biznesowa rzeczywistość nie zmienia się tak szybko. Na przykład spółki, które rozwijają sieci sklepów, zwykle co kwartał powiększają skalę działalności; niektóre firmy przemysłowe każdego roku rozbudowują moce produkcyjne. – Można postawić pytanie: jeśli model biznesu się nie zmienia, sytuacja rynkowa wciąż jest dobra, a spółka nadal nie jest wyceniana zbyt wysoko, to czemu sprzedawać jej akcje? – zastanawia się Łukojć. Jego zdaniem to, czy inne fundusze mają akcje danej spółki, nie ma dużego znaczenia. – Jeśli chcemy mieć lepsze wyniki inwestycyjne niż konkurenci, nie możemy ich naśladować – dodaje.

– Fundusze konstruują portfele przede wszystkim w oparciu o benchmarki indeksowe, a stan posiadania innych funduszy odgrywa raczej mniejszą, chociaż nie marginalną rolę. Wynika to chociażby z tego, że ujawnianie się inwestorów instytucjonalnych w akcjonariacie zwiększa zaufanie do spółki, może być sygnałem dopatrzenia się w niej potencjału wzrostowego itd. Jeśli też zauważa się, że jakaś branża jest w danym okresie istotnie doważana przez rynek, może to oznaczać, że większość dostrzegła w niej potencjał. Często mówi się, że na giełdzie większość nie ma racji, ale nawet jeśli większość się pomyli, to może to być dopiero za dwa–trzy lata, a w tym czasie na branży czy spółce można dużo zarobić – zaznacza Rozbicki. Zarządzający bardziej skupieni na selekcji niekoniecznie muszą doważać fundusz w danej spółce, natomiast ci, którzy chcą w maksymalnym stopniu naśladować benchmark, w pewnym stopniu muszą akcje niedoważonych spółek dokupować.

Kolejni kandydaci do zwyżek

Jakie spółki mogą być końmi pociągowymi hossy? Kamil Hajdamowicz, analityk BM BGŻ BNP Paribas, typuje Wielton, który zapowiedział duży wzrost przychodów w strategii do 2020 r. przy utrzymaniu wysokiej marży, planuje też inwestycje w nowe moce wytwórcze. – Inną ciekawą pozycją jest Ursus, producent ciągników po podpisaniu dużych kontraktów w Afryce wydaje się być na fali. Inną interesującą pozycją jest CDRL, firma dynamicznie rozwija segment e-commerce oraz zapowiada wysoką dynamikę wzrostu sprzedaży w 2017 r. Dynamiczne zwyżki w ostatnich miesiącach odnotowało też PKP Cargo. Jeśli opóźnienia w realizacji kontraktów infrastrukturalnych drastycznie się nie zwiększą, będzie mógł się pochwalić, z uwagi na niską bazę, bardzo dobrymi wynikami w kolejnych kwartałach, co może wesprzeć dalszy wzrost notowań. Nadal wysoką dynamiką mogą się charakteryzować notowania deweloperów, jak PA Nova czy Atal, oraz spółek budowlanych, jak Unibep, dzięki rekordowym portfelom zamówień – wskazuje.

[email protected]

Opinie

Dariusz Świniarski, zarządzający, DM TMS Brokers

Spółki mają gorsze i lepsze okresy, ale dobra firma nie przestaje być dobrą tylko po jednym nieudanym kwartale. Na przykład przecena Kruka w IV kwartale 2016 r. była w dużej mierze spowodowana emisją nowych akcji. Obecnie spółka wraca do łask, a kurs znajduje się na historycznie rekordowym poziomie 263 zł. Podobnie do Kruka do łask wraca LPP, od dołka w sierpniu 2016 r. do dziś kurs wzrósł o 68 proc., a dane o marży brutto w marcu 2017 r. na poziomie 60 proc. pokazują, że podstawowy biznes spółki wraca na solidne tory. Oczywiście CD Projekt, 11 bit Studios to gwiazdy ubiegłego roku, lecz silne zwyżki poparte są solidnymi zwyżkami zysku operacyjnego i netto, co odzwierciedlone jest w mocnym cash-flow i zdrowym bilansie (ujemny dług netto). Z kolei Uniwheels jest beneficjentem pozytywnych trendów w branży motoryzacyjnej w Europie. Na tej fali w 2016 r. rosły też kursy Wieltonu, Izobloku, Boryszewa i Alumetalu. Jednak potencjał wzrostowy Uniwheelsu już się wyczerpał po ogłoszeniu wezwania na całość akcji pozostających w obrocie.

Dominik Niszcz, analityk, Raiffeisen Centrobank

Lepsze nastawienie i postrzeganie przez inwestorów spółek technologicznych na warszawskiej giełdzie to w znacznej mierze pochodna sukcesu CD Projektu oraz innych pionierów rynku gier w Polsce. Inwestorzy uwierzyli w możliwość szybkiej ekspansji i poprawy wyników polskich spółek w tym sektorze, ale też nauczyli się doceniać podmioty mające duży potencjał poprawy wyników, których akcje warto kupować pomimo stosunkowo wysokich wskaźników wyceny. Nie sądzę, aby to była trwała zmiana, bo historia pokazuje, jak diametralnie zmieniały się nastawienie i nastroje inwestorów do ich ulubionych sektorów. Na GPW mieliśmy już historyczne przykłady hossy w sektorze budowlanym i nieruchomości, a później nadeszło odwrócenie trendu. Trudno wskazać konkretne sektory, które mogą być modne w przyszłości, ale zapewne wśród ulubieńców inwestorów pojawią się spółki odważnie wykorzystujące pojawiające się okazje strategiczne i dbające o to, żeby nie były naruszane interesy inwestorów mniejszościowych.

Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy