Z jego szacunków wynika, że wytwarzanie energii z czarnego paliwa może być wkrótce nierentowne. Przy cenie uprawnień do emisji CO2 na poziomie 20 euro za tonę każda megawatogodzina prądu z węgla brunatnego będzie generowała ok. 57,3 zł straty, a z węgla kamiennego – 44,3 zł/MWh straty (w cenach z 2017 r.).
Rentowność wytwarzania pod presją
Dziś zbliżamy się do zakładanego w tych szacunkach poziomu cen uprawnień CO2, które przebiły 17 euro za tonę. Wzrost cen uprawnień to oprócz drożejącego węgla główny powód spadku rentowności sektora w przyszłości. Zwłaszcza że pula darmowych uprawnień dla energetyki z roku na rok topnieje. Spółki już ponoszą coraz wyższe koszty ich zakupu.
Agencja Moody's pokazała w ostatnim raporcie, jak rosną obciążenia naszej energetyki. I tak koszty zakupu praw do emisji największego wytwórcy, czyli PGE, poszły w górę z 765 mln zł w 2015 r. do ponad 1,2 mld zł w 2017 r. Tauron i Enea płaciły w ub.r. ponad dwukrotnie więcej niż w 2015 r., odpowiednio 325 mln zł i 448 mln zł. Energa wydała 49 mln zł, ale i tam wzrost był zauważalny – sięgnął 48,5 proc. od 2015 r. „Spółki z największą ekspozycją na wytwarzanie konwencjonalne zostaną najmocniej dotknięte przez politykę dekarbonizacji, a redukcja darmowych uprawnień do emisji CO2 będzie wywierać presję na marże w wytwarzaniu", napisała agencja, wskazując na PGE, która ucierpi najmocniej.
Moody's skorygował też prognozę cen hurtowych w Polsce z wcześniejszych 160–180 zł/MWh do 180–230 zł/MWh w perspektywie 2022 r. To ze względu na drożejący węgiel (agencja zakłada 75 euro/tona) i CO2 (10–20 euro/tona).
Prognozowaną przez agencję cenę już widać w kontraktach na prąd z dostawą na 2019 r. i 2020 (dane TGE z lipca br., odpowiednio ok. 218 i 226 zł/MWh), a za dostawy na IV kwartał 2018 r. płaci się nawet ok. 242 zł/MWh. – Wzrost cen hurtowych jest zdeterminowany czynnikami, które w dużej mierze zależą od zewnętrznego otoczenia – tłumaczy Katarzyna Radzewicz, sekretarz rady zarządzającej Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej (PKEE), który zrzesza największe koncerny energetyczne. – Na przestrzeni ostatniego roku w wyniku interwencji regulacyjnych na poziomie Unii Europejskiej ceny uprawnień do emisji wzrosły ponadtrzykrotnie. Mamy też umiarkowany wpływ na wzrost cen węgla w ostatnim czasie – argumentuje Radzewicz. Sektor stara się minimalizować wzrost cen, popierając rozwiązania zwiększające transparentność rynku.
Chodzi zapewne o propozycję ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego dotyczącą sprzedaży na giełdzie całej produkcji energii, poza tą z kogeneracji i odnawialnych źródeł.