To największy skok tego wskaźnika od pięciu lat i trzeci najwyższy w okresie minionych 15 lat. Oczywiście przyczyną były zniszczenia spowodowane w Teksasie przez uderzenie huraganu Harvey szacowane wstępnie na ponad 70 mld USD (trzeci najwyższy koszt w historii USA). Większy skok liczby wniosków o zasiłek obserwowany był ostatnio jedynie we wrześniu 2005 oraz listopadzie 2012 r. W tych przypadkach również przyczyną były huragany. Pojawienie się na Karaibach jeszcze silniejszego huraganu Irma, a na dokładkę jeszcze dwóch kolejnych słabszych huraganów nasuwa skojarzenia z 2005 r., kiedy to w okresie sierpień–październik przez USA przetoczyły się kolejno 1-a, 10-ta i 4-ta najbardziej destrukcyjne (w nominalnych dolarach) tropikalne burze w historii USA.
Jest jasne, że tego typu nawet ekstremalne fenomeny pogodowe mogą mieć jedynie krótkoterminowy wpływ na koniunkturę gospodarczą i giełdową. Np. w 2005 r. pomiędzy ostatnim tygodniem sierpnia a pierwszym tygodniem października silnie drożały akcje rafinerii, co wiązano wtedy – zapewne nie bez podstaw – z zakłóceniami w branży naftowej wywołanymi przez dwa silne huragany, które dotknęły Zatokę Meksykańską. Równocześnie jednak ustanowiony wówczas szczyt ceny PKN Orlen nie został pokonany przez następne dziesięć lat. Już teraz widać wpływ huraganu Harvey, który dla władz USA okazał się dobrym pretekstem do przedłużenia do grudnia zawieszenia obowiązywania limitu zadłużenia federalnego.
Wpływ na ogólny poziom cen akcji wydaje się wątpliwy, chociaż jeśli uwzględnić tylko cztery najbardziej kosztowne huragany (Katrinę, Ritę i Wilmę z 2005 r. traktowane łącznie, huragan Sandy z 2012 r., Ike z 2008 r. oraz Andrew z 1992 r.) i zsynchronizować je z ostatnim Harveyem w datach formowania się tych zjawisk pogodowych, to można by dojść do wniosku, że w każdym przypadku S&P500 tracił w ciągu następnych 3,5–8 tygodni maksymalnie 3,3 proc., 4,1 proc., 5,6 proc. oraz 33,8 proc.
Oczywiście ta ostatnia strata z 2008 r. spowodowana była najsilniejszym od pokolenia huraganem o finansowym charakterze, który przetaczał się przez światowe rynki finansowe po upadku banku Lehman Brothers. W trzech pozostałych przypadkach najbardziej kosztownych huraganów w historii USA już po trzech miesiącach od katastrofy S&P500 zawsze był wyżej niż na jej początku.
W czwartek taniał również dolar testując swój dołek sprzed 1,5 tygodnia. Obawy przed kosztami usuwania zniszczeń wywołanych przez huragany mogły tu mieć jakieś znaczenie, ale chyba ważniejszym czynnikiem był brak jakichś poważniejszych deklaracji ze strony szefa ECB na jego konferencji prasowej po posiedzeniu banku na temat działań, które mogłyby wpłynąć na osłabienie euro i umocnienie spadającej od grudnia amerykańskiej waluty. Cykl Kitchina sugeruje, by następnego dołka dolara tej klasy co ten z czerwca 2014 r. poszukiwać mniej więcej 40 miesięcy później, czyli w okolicach października tego roku.