Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 11.09.2017 06:02 Publikacja: 11.09.2017 06:02
Foto: Fotorzepa, Grzegorz Hawalej null Grzegorz Hawalej
Jest to wprawdzie tylko hipoteza, ale prawdopodobieństwo scenariusza, w którym TFI kupują obligacje Orlenu pochodzące z nowych emisji, jest bardzo wysokie. Tak stało się cztery lata temu, gdy płocki koncern przeprowadzał pierwszy program publicznych emisji. Aż 61 proc. wartości emisji z pierwszej serii przeszło przez rynek w pierwszym roku notowań, a po analizie rocznych sprawozdań funduszy okazało się, że w kilka miesięcy skupiły jedną trzecią całej serii wartej 200 mln zł. W przypadku pozostałych emisji Orlenu z 2013 r. także trafiły one do portfeli TFI, choć w mniejszej skali, a co ciekawe, ich stan posiadania okazał się wyższy niż suma przeprowadzonych transakcji sesyjnych na Catalyst (do końca 2013 r.).
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Różnica w rentowności między krótkimi i najdłuższymi obligacjami tego samego emitenta to średnio 1,1 pkt proc. Za wydłużenie inwestycji inwestorzy mogą liczyć na rentowność wyższą średnio o niecałe 5 pkt baz. za każdy miesiąc.
Do 6,05 proc. zbliża się dziś dochodowość polskich obligacji dziesięcioletnich. Oznacza to przebicie szczytu z października zeszłego roku i poziomy najwyższe od października 2023 r. Wzrosty rentowności widać też na głównych rynkach. Inwestorzy czekają na dane z amerykańskiego rynku pracy.
Rentowności na Catalyst nie przestały spadać. Jeśli przyrównać notowania obligacji tych samych emitentów, to tendencja jest jeszcze wyraźniejsza. Kruczy się lista papierów, które oferują dwucyfrowe rentowności.
Od września mamy do czynienia z imponującym wzrostem rentowności amerykańskich obligacji.
W nadchodzącym roku inwestorzy nie mogą liczyć na tak szeroki wybór emisji prospektowych, jaki mieli do tej pory, jest za to szansa na wzrost średniej wartości emisji. Rekordy padną, jeśli pojawią się nowi gracze.
Zapowiadaliśmy, że w 2024 r. padną rekordy na rynku obligacji korporacyjnych, i tak się stało. Najważniejszy rekord – wartości ofert – nie został jednak pobity. Rok 2024 zapisze się pod tym względem „zaledwie” jako drugi w historii.
Akcje Orange Polska przed publikacją nowej strategii szorują po dnie. Analitycy szukają powodów na rynkach obligacji, Hiszpanii i samym biznesie telekomu.
Rynkowym motywem przewodnim początku roku jest ostry wzrost rentowności obligacji. Kto na tym traci, a kto zyskuje?
Pogorszenie globalnych nastrojów oraz oczekiwania na mniej gołębią politykę pieniężną w tym roku skutkują przeceną obligacji skarbowych.
PKO BP, Pekao, Orlen i KGHM powołały do rad nadzorczych niezależnych członków, którzy reprezentować będą akcjonariuszy mniejszościowych. Z inicjatywą wystąpiły Otwarte Fundusze Emerytalne. Czy to początek długofalowych, pozytywnych zmian?
Gwałtowny wzrost rentowności amerykańskich obligacji skarbowych ponad 5 proc. jest dowodem osłabienia wypłacalności finansów publicznych i zniszczenia siły nabywczej waluty.
Giełdowe spółki handlujące i zużywające błękitne paliwo na własne potrzeby nie obawiają się problemów z zaopatrzeniem w surowiec. Bardziej martwi je to, że jest drogi. Co gorsza, nie za bardzo widać przesłanki do szybkich spadków cen.
Różnica w rentowności między krótkimi i najdłuższymi obligacjami tego samego emitenta to średnio 1,1 pkt proc. Za wydłużenie inwestycji inwestorzy mogą liczyć na rentowność wyższą średnio o niecałe 5 pkt baz. za każdy miesiąc.
Do 6,05 proc. zbliża się dziś dochodowość polskich obligacji dziesięcioletnich. Oznacza to przebicie szczytu z października zeszłego roku i poziomy najwyższe od października 2023 r. Wzrosty rentowności widać też na głównych rynkach. Inwestorzy czekają na dane z amerykańskiego rynku pracy.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas