Zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Rozwoju po wakacjach powinniśmy poznać finał prac międzyresortowego zespołu i założenia ustawy o polskich REIT-ach. Do omówienia pozostają nie tylko detale, ale i zasadnicze kwestie, jak to, w co REIT-y mogłyby inwestować: czy tylko w nieruchomości komercyjne, czy także mieszkaniowe?
Zdaniem Radosława Świątkowskiego, prezesa Reino Capital, ustawodawca powinien skupić się na zapewnieniu dobrego prawa, które będzie egzekwowane, a wybór aktywów pozostawić inwestorom. Sukces REIT-ów zależy też od umożliwienia lokowania w tego typu spółki instytucjom odpowiedzialnym za nasze emerytury.
Inwestycja pośrednio
– Co o zasady, przepisy nie powinny dyskryminować lub wykluczać żadnego typu nieruchomości. Decyzja powinna należeć do inwestorów. Ustawodawca nie powinien wiedzieć lepiej, niż uczestnicy rynku; obowiązki instytucji państwowych to uchwalenie dobrego prawa i jego egzekwowanie – mówi Świątkowski. – W tym kontekście najważniejsze jest, by zawsze były to nieruchomości dywidendowe, aktywa przynoszące stały dochód, a nie projekty deweloperskie, które wprawdzie zapewniają wyższą stopę zwrotu, ale też wiążą się z wyższym ryzykiem. REIT-y to alternatywa dla obligacji. Zysk powinien wynikać z jakości aktywów i dobrego zarządzania, a nie wyższego ryzyka – podkreśla.
Wprowadzenie REIT-ów to otwarcie rynku nieruchomości komercyjnych dla inwestorów indywidualnych. Dziś Kowalscy mają jedynie możliwość lokowania bezpośrednio w mieszkania, a deweloperskie statystyki pokazują, że niskie stopy procentowe przekierowują istotną część oszczędności z banków na rynek mieszkaniowy.
– Ideą REIT-ów jest umożliwienie inwestorom indywidualnym inwestowanie w duże nieruchomości, których jednostkowa wartość przekracza możliwości osoby fizycznej, także zamożnej. Szczególnie gdy mowa o dobrze zdywersyfikowanym portfelu. Dlatego REIT-y mają sens głównie na rynku nieruchomości komercyjnych. Cena przeciętnego dobrej jakości biurowca to nie mniej niż 25 mln euro. To skala nieosiągalna dla większości nawet zamożnych inwestorów indywidualnych – mówi Świątkowski. – Rynek najmu mieszkań, który jest obecnie jedyną praktycznie alternatywą nieruchomościową, jest bardziej podatny na koniunkturę. Zarządzanie pakietem mieszkań jest często albo bardzo pracochłonne, albo – jeśli zlecone podmiotom zewnętrznym – drogie w relacji do wartości nieruchomości i stóp zwrotu w dłuższym horyzoncie.