X-TRADE: Prawdopodobnie nudny początek ciekawego tygodnia

Dzisiejszy dzień na rynku walutowym, a pewnie też i na innych rynkach, powinien upłynąć głownie pod znakiem marazmu. Niewielkich wahań i mniejszych obrotów należy oczekiwać z uwagi na dzisiejsze święto w USA, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Szwajcarii, Norwegii, Danii, Luksemburgu, Austrii, Grecji, Islandii oraz na Cyprze i Węgrzech.

Aktualizacja: 20.02.2017 09:46 Publikacja: 28.05.2007 08:58

Oczekiwany dziś marazm, nie oznacza jednak, że cały tydzień będzie nudny. Publikacja protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC, weryfikacja danych o wzroście PKB i miarach inflacji w USA w I kw. br., miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy oraz majowe indeks Chicago PMI i ISM, powinny dostarczyć wystarczającą ilość emocji inwestorom.

Przy takim nagromadzeniu ważnych publikacji makroekonomicznych, ilość możliwych kombinacji ich wpływu na rynek walutowy jest duża. Łatwiej więc do oceny sytuacji posłużyć się analizą techniczną. Ta natomiast, może wskazywać na zakończenie, rozpoczętego jeszcze w kwietniu, korekcyjnego umocnienia dolara wobec europejskich par.

Taką ewentualność sugeruje zeszłotygodniowy, zdecydowany zwrot GBP/USD na poziomie 14-miesięcznej linii hossy, wyhamowanie spadków EUR/USD blisko 7-miessięcznej linii hossy (1,3390), jak również, odwrócenie tendencji wzrostowej (jeszcze do końca nie potwierdzone) na USD/CHF poniżej silnego oporu w okolicy 1,2350.

To wszystko pozwala oczekiwać stabilizacji lub osłabienia dolara w kolejnych dniach. Jeżeli dodać do tego, możliwe odwrócenie wzrostu rentowności amerykańskich obligacji poniżej szczytu z końca stycznia br., to szanse na osłabienie "zielonego" w kolejnych dniach i tygodniach rosną.

O godzinie 8:55 kurs EUR/USD testował poziom 1,3454, GBP/USD 1,9843, a USD/CHF 1,2269.

Komentarze
Łapanie oddechu
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Komentarze
Indeksy w Warszawie w pogoni za kolejnymi rekordami
Komentarze
Pewne prawidłowości
Komentarze
Wyższy cel?
Komentarze
Ulica panikuje
Komentarze
Wojna celna a decyzje banków