Na warszawską giełdę wrócił wzrost. Zielono jest też na giełdach na zachodzie Europy. Czy jest pan optymistą, jeżeli chodzi o koniunkturę w kolejnych miesiącach?
Uważam, że globalny trend może nam jeszcze przynieść różne scenariusze na rynku w tym roku. Wydaje mi się jednak, że chwilowo trend spadkowy, który ostatnio oglądaliśmy, został zatrzymany, przynajmniej jeśli chodzi o nasz rynek.
Gospodarki są rozgrzane. Czy jednak nie lepsza byłaby jakaś dłuższa korekta?
Moim zdaniem kwestia potencjalnej wojny handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami mogłaby się oczywiście przełożyć na większą korektę. Wydaje mi się jednak, że temat ten będzie rozłożony w czasie i nic strasznego się nie wydarzy na linii Stany Zjednoczone–Chiny, co mogłoby się przełożyć na załamanie rynkowe. Zwróćmy uwagę, iż w ubiegłym roku instytucje finansowe podawały, że to brexit będzie kształtował sytuację na rynkach finansowych. Okazało się jednak, że jest to „soft brexit", a nawet na razie trochę „no brexit", i to zjawisko nie ma znaczenia dla rynków kapitałowych.