Wiadomością ubiegłego tygodnia w branży mody było planowane wejście platformy Shein na londyńską giełdę. Ta i kilka innych podobnych chińskich platform bardzo się na europejskim rynku rozrosły. Wycena Shein jest szacowana nawet na 50 mld funtów, prospekt ma trafić w czerwcu do brytyjskiego regulatora. Jak pan i ogólnie cała europejska branża odzieżowa ocenia tę wiadomość?
Jeżeli chińska firma będzie działała na takich samych zasadach jak inne polskie czy europejskie marki, to nie widzę w tym problemu. Natomiast w tej chwili problem istnieje. Polega on na tym, że chińskie platformy jak Aliexpress czy Shein działają na trochę innych zasadach, nie odprowadzają podatków w Polsce, nie płacą VAT-u ani cła, korzystają z uproszczonego systemu przesyłek, który jest częściowo dofinansowany przez poczty krajów Unii Europejskiej. Jest to dla mnie osobiście niedopuszczalne, takie wsparcie szkodzi polskiej gospodarce i tym firmom, które zostawiają te wszystkie podatki w krajach, w których działają.
Przedsiębiorcy europejscy buntują się przeciwko wsparciu zagranicznych firm przez zagraniczne rządy, co jest częścią większej rywalizacji handlowej, toczącej się między Chinami a USA, ale też coraz mocniej zauważalnej w Europie. Jak pana spółka i branża odczuła wzrost aktywności platform Shein i Temu w Europie?
Firma Ochnik działa trochę w innym segmencie, kierujemy swoją ofertę do klienta starszego, powyżej 30 lat, w związku z tym ta rywalizacja nas trochę nie dotyczy, ponieważ te platformy działają w segmencie młodszego klienta, zainteresowanego tańszym produktem. Ogólnie jednak jest to bardzo duży problem, o którym rozmawiamy w Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług. Dotyczy on głównie tego, że chińskie firmy nie płacą ceł, które my musimy płacić za produkty importowane. To problem z brakiem VAT-u, brakiem odpraw celnych. Uczestniczyłem w dwóch spotkaniach z Ministerstwem Finansów i z Krajową Administracją Skarbową, które mają świadomość sytuacji, ale jeszcze nie zostały wypracowane żadne mechanizmy, które by wspomniane zjawisko blokowały. Rozmawiamy z polskimi organami, m.in. z UOKiK. Organy informują nas, że dostrzegają problem, że występuje on zarówno w skali polskiej, jak i całej Unii Europejskiej, nikt jednak nie wie, jak szybko mogą zostać wprowadzone regulacje pomagające zdrowej konkurencji.