Będzie tam przesunięty również wydział produkujący sprzęt chroniący przed upadkiem z wysokości. Dotychczas część prac związanych m.in. z szyciem namiotów wojskowych była wykonywana także w zakładzie w Lubawie.
Korzyści wynikające z reorganizacji produkcji Zbigniew Klepacki, prezes Lubawy, szacuje na kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. – Zaoszczędzimy głównie na logistyce, bo nie będziemy musieli przewozić wyrobów – mówi. W fabryce znajdującej się w Lubawie nadal będą wytwarzane przystawki do przyczep kempingowych, na zlecenie zagranicznej firmy.
Klepacki spodziewa się poprawy wyników w II połowie roku, choć nie podaje szczegółów. Podkreśla, że ostatnio firma pozyskała wiele drobnych zamówień od cywilnych odbiorców, które zrekompensują w części mniejsze dostawy dla wojska. Ma też nadzieję na wygranie przez spółkę zagranicznych przetargów dotyczących produkcji kamizelek kuloodpornych. Ze względu na znaczne ograniczenie zamówień przez resort obrony pierwsze sześć miesięcy tego roku było słabych. Lubawa uzyskała jedynie 9,9 mln zł przychodów i i wypracowała 192 tys. zł zysku netto. Przed rokiem było to odpowiednio: 25 mln zł i 3,3 mln zł.
Przemysław Borgosz, przewodniczący rady nadzorczej Lubawy, przyznaje z kolei, że zakończyło się już badanie finansowo-prawne fińskiej spółki Scantarp, przeprowadzone przez KPMG na zlecenie polskiej firmy. – Będziemy potrzebowali kilku dni na zapoznanie się z przygotowanym raportem – dodaje szef nadzoru. Na przejęcie zagranicznej firmy Lubawa ma wydać 4 mln euro.