Koncern Sanofi-Aventis ogłosił w środę wezwanie do sprzedaży 100 proc. akcji notowanej na GPW spółki Nepentes. Chce za nią zapłacić prawie 420 mln złotych. Akcjonariuszom mniejszościowym, wśród których są przede wszystkim fundusze emerytalne i inwestycyjne, zaoferował 28 zł za akcję (wczorajszy kurs to 27,2 zł).
Dwaj główni udziałowcy i założyciele Nepentes, Łukasz Butruk i Marek Orłowski, którzy łącznie (pośrednio i bezpośrednio) kontrolują około 63 proc. kapitału i głosów na WZA, mają sprzedać wszystkie swoje akcje po 26 zł. Obaj już podpisali odpowiednią umowę. Wezwanie dojdzie do skutku, jeśli inwestor skupi co najmniej 90 proc. akcji.
[srodtytul]Wezwanie bez premii[/srodtytul]
Cena dla akcjonariuszy mniejszościowych jest o 6,1 proc. wyższa niż średni kurs w okresie sześciu miesięcy poprzedzających ogłoszenie wezwania i o 0,3 proc. wyższa niż średnia z trzech ostatnich miesięcy. Premia nie jest więc duża, a analitycy mają wątpliwości, czy wezwanie się powiedzie. – Wydaje mi się bardzo prawdopodobne, że fundusze będą chciały wynegocjować lepszą cenę – mówi Tomasz Manowiec z BM BGŻ. Przypomina, że inne ogłaszane ostatnio wezwania, np. na Optopol czy HTL-Strefę, by przywołać tylko przykłady z pokrewnych branż, odbywały się ze znacznie wyższą premią. Sam Manowiec jest autorem jedynej rekomendacji dla Nepentes (styczeń), w której wycenił akcję spółki na 30,5 zł.
– Cena 28 zł jest moim zdaniem atrakcyjna, jeżeli weźmie się pod uwagę historyczne wyniki firmy, ale nie uwzględnia bardzo dobrych perspektyw, jakie ma ona przed sobą – zaznacza analityk DM BGŻ. Przypomina, że Nepentes, do tej pory świetnie spisujący się na rynku dermokosmetyków, właściwie dopiero rozpoczął produkcję leków dermatologicznych, z którą wiąże bardzo ambitne plany. Należy się spodziewać, że wzrost wartości firmy (zysk na akcję rośnie średnio o około 20 proc. rocznie) powinien być co najmniej utrzymany.