Seko razem z Wilbo powalczą o rynek marynat

Rynek pozytywnie ocenił plany rybnych firm. Wilbo drożało nawet o 23 proc. Jeszcze nie jest przesądzone, czy ta spółka zniknie z GPW po przejęciu przez Seko

Aktualizacja: 17.02.2017 03:06 Publikacja: 24.02.2012 00:30

Seko razem z Wilbo powalczą o rynek marynat

Foto: GG Parkiet

Z dwóch czy trzech ofert, które mieliśmy, wybraliśmy Seko. Widzimy same plusy tej transakcji. Wilbo produkuje konserwy, a Seko marynaty. Nasza oferta świetnie się uzupełnia. Seko ma niewykorzystane moce produkcyjne. Wilbo będzie mogło w zakładzie w Chojnicach produkować marynaty pod marką Neptun – zapowiada Tomasz Konewka, prezes Wilbo. Dobrej myśli jest też Kazimierz Kustra, szef Seko. – Wilbo to dobra firma. Wystarczy poprawić kilka rzeczy i czekać na zyski – mówi.

Giełdowy Graal uważa jednak, że spółce Wilbo może być trudno zaistnieć na rynku marynat. – Są już na nim dwa silne brandy: Lisner i Superfish (spółka zależna Graala – red.). Nie ma miejsca na trzeci – mówi Robert Wijata z zarządu Graala. Twierdzi, że Seko razem z Wilbo nie stanowią dla Graala zagrożenia. – Mamy mocną pozycję na rynku – mówi.

Rewolucji w branży nie spodziewa się też Andrzej Cieślik, prezes firmy Contimax. – Przede wszystkim gratuluję panu Kustrze decyzji. Uważam, że była bardzo odważna. Połączenie Wilbo z Seko nie będzie proste, bo firmy działają w różnych segmentach – zastrzega.

Strony ustaliły, że majątek Wilbo ma zostać przeniesiony na Seko, a w zamian za to akcjonariusze Wilbo dostaną akcje nowej emisji Seko. Dariusz Bobiński oraz Waldemar Wilandt (najwięksi akcjonariusze Wilbo) mają łącznie kontrolować prawie 20 proc. kapitału Seko. To oznacza, że firma powinna dla nich wyemitować ok. 1,65 mln akcji. Biorąc pod uwagę, że teraz kontrolują oni 6,84 mln papierów Wilbo, za każdy otrzymaliby ok. 0,24 akcji Seko. Z kolei ta firma ma osiągnąć 65,9 proc. udziału w Wilbo.

– Myślę, że ten etap zakończy się za 3–4 miesiące. Jeszcze nie wiemy, czy Wilbo będzie dalej notowane jako osobna spółka na GPW – mówi Konewka.

Kapitalizacja giełdowa Wilbo wynosi ok. 15,7 mln zł, a Seko 45 mln zł. Kurs przejmowanej firmy rósł w ciągu dnia nawet o 23 proc. (na koniec sesji 12 proc.). Natomiast Seko drożało maksymalnie o 7 proc.

Wilbo jest w trudnej sytuacji finansowej. Zarząd szukał inwestora, który pomógłby spółce wyjść na prostą. – Wilbo i Seko mają wspólnych dostawców. Razem będzie nam łatwiej współpracować w zakresie restrukturyzacji zadłużenia u kontrahentów. Zresztą nasze zadłużenie regularnie spada – mówi prezes Konewka. Na koniec września wynosiło ok. 50 mln zł.

Adam Kaptur, analityk Millennium DM, uważa transakcję za korzystną dla obu spółek. – Dzięki większej skali połączone podmioty będą miały silniejszą pozycję negocjacyjną wobec dostawców i odbiorców, zwłaszcza sieci handlowych – mówi. Podkreśla, że nadwyżka mocy produkcyjnych powinna sprawić, że będą mogły być sprzedane niektóre nieruchomości Wilbo. – W bilansie są one wyceniane na ponad 20 mln zł – wskazuje. – Jeszcze nie wiadomo, jakie decyzje podejmiemy w związku z zakładami w Gdyni – mówi prezes Wilbo.

[email protected]

Handel i konsumpcja
Mateusz Kolański: VRG odzyskała rytm w segmencie odzieżowym
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Handel i konsumpcja
Dino rekordowo drogie. Wycena odkleiła się od fundamentów?
Handel i konsumpcja
Techniczny problem eObuwia
Handel i konsumpcja
LPP bliżej ugody z KNF
Handel i konsumpcja
Pepco Group wstaje z kolan
Handel i konsumpcja
Asbis dobrze zaczął rok. Sprzedaż odbija