Bakalland, który ma ponad 8 proc. kapitału Mispolu, zażądał zwołania NWZA na 25 kwietnia. Chce powołania rewidenta ds. szczególnych.
– Powołanie rewidenta jest tym bardziej zasadne, że zarząd odmówił odpowiedzi praktycznie na wszystkie pytania zadane mu na walnym zgromadzeniu, które miało miejsce 1 marca. Zarząd zasłania się argumentem, że pytania nie miały związku z porządkiem obrad. My uważamy inaczej – mówi Marian Owerko, prezes i wiodący udziałowiec Bakallandu.
Kontrowersyjna cena
Po ostatnim wezwaniu litewska NDX Energija ma łącznie prawie 67 proc. akcji Mispolu i zamierza wycofać spółkę z GPW. Drobni inwestorzy nie chcą do tego dopuścić. Wprawdzie podczas ostatniego NWZA nie udało im się zablokować uchwały o zniesieniu dematerializacji akcji, ale za to zgłoszono do niej kilka sprzeciwów.
Owerko podkreśla, że kwestia dostępu do informacji to niejedyna wątpliwość. – Chcemy dowiedzieć się, czy wpływ akcjonariuszy na zarządzanie i nadzór nad spółką był zgodny z przepisami KSH i innymi regulacjami wewnętrznymi spółki i czy nie doszło do przekroczenia granic wyznaczonych tymi przepisami – mówi Owerko.
W ostatnim wezwaniu NDX Energija płaciła 1,03 zł za akcję Mispolu. Zdaniem drobnych inwestorów wartość godziwa walorów jest znacznie wyższa – i to nawet po uwzględnieniu kiepskich wyników finansowych spożywczej spółki za ostatnie kwartały. Gdy na rynek trafiła informacja o przegłosowaniu uchwały o zniesieniu dematerializacji akcji, kurs Mispolu poszedł w dół. Wczoraj wynosił 0,86 zł.