W dwa lata do pozycji lidera

Dariusz Miłek | Z prezesem i głównym akcjonariuszem CCC rozmawia Maciej Rudke

Aktualizacja: 06.02.2017 19:56 Publikacja: 28.08.2015 06:00

W dwa lata do pozycji lidera

Foto: Archiwum

Podpisaliście umowę przejęcia sklepu internetowego eobuwie.pl. Wcześniej deklarowaliście, że nie jesteście zainteresowani akwizycjami. Skąd ta zmiana?

Dotyczyło to sklepów naziemnych, natomiast eobuwie.pl jest sklepem internetowym, a ten biznes rządzi się innymi prawami. Zdecydowaliśmy się na jego przejęcie, bo nie mamy czasu na budowanie własnego sklepu. Dojście od zera do obecnej skali eobuwia.pl zabrałoby nam trzy lata, a w tym czasie ta firma z pewnością by urosła. Nie będziemy konkurować, zamiast tego łączymy siły. Ta spółka jest liderem polskiego rynku sprzedaży obuwia w internecie z 16-proc. udziałem. Stwierdziliśmy, że budowanie własnego sklepu nie byłoby tak efektywne, pewnie przyniosłoby tylko niskie parę procent przychodów, a dodatkowo pewnie pojawiłyby się efekty kanibalizacji sieci stacjonarnej. Nadal chcemy mieć własny sklep internetowy, ale powstanie pewnie najwcześniej za dwa–trzy lata.

Nie obawiacie się tego w przypadku eobuwia.pl?

Nie, ponieważ ten sklep, w odróżnieniu od CCC, sprzedaje marki obce. Ma w ofercie wiele różnych brandów, obecnie ponad 330. Do tego stopniowo będziemy dołączać nasze marki, ale te premium – czyli obuwie skórzane brandów Lasocki, Sprandi i Disney, które stanowi 60 proc. obrotów CCC. W przyszłości w e-sklepie będziemy mogli sprzedawać także inne marki, które kiedyś może przejmiemy. Największe synergie widzimy w logistyce i transporcie. Poza tym w naszych sklepach stacjonarnych, które w 2016 r. zanotują 500 mln wejść, będziemy informować o możliwości kupna naszych produktów w sklepie internetowym.

Jaka jest sytuacja finansowa i wyniki eobuwia.pl?

Spółka ma minimalne zadłużenie na poziomie 1,6 mln zł długu netto. W tym roku może zwiększyć przychody do 140 mln zł, zaś EBITDA do 22 mln zł, z odpowiednio 71 mln zł i 11 mln zł w 2014 r. To samodzielny rozwój eobuwia.pl, jeszcze bez wpływu współpracy z CCC. W kolejnych latach liczymy na jego rozwój o 50–70 proc. rocznie, dzięki czemu po trzech pełnych latach, czyli w 2018 r., powinno być w stanie osiągnąć 500 mln zł przychodów. Chcemy co najmniej utrzymać obecną rentowność EBITDA na poziomie 16 proc.

Wycena nie jest za wysoka?

Wycena jest uczciwa dla obu stron. Skoro eobuwie.pl jest w stanie dużo zarabiać i przez trzy lata może trzykrotnie urosnąć, my jesteśmy w stanie dużo zapłacić. Płatność za pierwszą transzę (75 proc. akcji – red.), której rozliczenie ma nastąpić do końca kwietnia 2016 r., będzie uzależniona od EBITDA w br. (od nadwyżki ponad 15 mln zł). Przy założeniu, że eobuwie.pl osiągnie 22 mln zł EBITDA w 2015 r., cena za pierwszą transzę akcji sięgnie 193 mln zł. Zarząd spółki nie zmienia się. Jestem zadowolony, że panowie Marcin i Krzysztof Grzymkowscy zachowali 25-proc. udział w kapitale. Są zmotywowani do dalszego rozwoju firmy. Opcja sprzedaży pakietu uaktywni się po zatwierdzeniu sprawozdań za 2018 r. Jeśli spółka będzie dobrze funkcjonować, wolałbym nie dokupywać tej części.

Jak sfinansujecie przejęcie?

Środkami własnymi. Rozwój sklepów stacjonarnych, przedstawiony w lutym w strategii na lata 2015–2017, nie ucierpi. Polityka dywidendowa się nie zmieni, zostanie utrzymana w przedziale 33–66 proc. skonsolidowanego zysku netto. CCC nie jest mocno zadłużone, wskaźnik długu netto do EBITDA na koniec czerwca wyniósł 1,4, do tego mamy bardzo dobry cash flow. Nie będziemy korzystać z emisji akcji w ramach kapitału docelowego.

Konieczne są jakieś inwestycje w eobuwie.pl?

Tak, powstaje już magazyn logistyczny w Specjalnej Strefie Ekonomicznej w Zielonej Górze, który wystarczy na obsługę rozwoju e-sklepu przez kilka lat. CCC sfinansuje tę inwestycję wartą 30–35 mln zł, ale 60 proc. nakładów może zostać zwróconych w ramach ulg podatkowych. Obiekt zostanie oddany do użytku wiosną 2016 r.

Do jakich krajów wejdzie eobuwie.pl?

Jego działalność geograficzna pokrywa się z naszą. Sklep funkcjonuje w Czechach, Słowacji, Rumunii i Niemczech, w każdym z tych krajów ma rentowność EBITDA ok. 11 proc. Do końca roku zostanie uruchomiona sprzedaż na Węgrzech i Litwie. W 2016 r. wejdziemy do kolejnych krajów Europy Środkowej i Austrii. W ciągu dwóch lat chcemy mieć pozycję lidera w zakresie obuwniczego e-commerce na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej. Na razie nie wiemy, ile dokładnie będzie kosztować wejście do kolejnych krajów, ale spółka ma niskokosztowy model biznesowy, za granicą funkcjonują tylko call center. Koszty będą zależeć w dużym stopniu od nakładów marketingowych. Za parę miesięcy przedstawimy strategię.

Planujecie inne przejęcia?

Na razie musimy ochłonąć i sprawnie połączyć obie firmy. Poza tym prowadzimy ekspansję naziemną w 15 krajach. Przez najbliższe trzy miesiące otworzymy 140 salonów, zatem skala rozwoju jest duża. Na razie więc nie będziemy nic przejmować. Poza tym w obszarze sklepów stacjonarnych nie widzimy ciekawych firm do akwizycji.

Handel i konsumpcja
Analitycy: pierwszy kwartał bieżącego roku wyhamował CCC i LPP
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Handel i konsumpcja
Mateusz Kolański: VRG odzyskała rytm w segmencie odzieżowym
Handel i konsumpcja
Dino rekordowo drogie. Wycena odkleiła się od fundamentów?
Handel i konsumpcja
Techniczny problem eObuwia
Handel i konsumpcja
LPP bliżej ugody z KNF
Handel i konsumpcja
Pepco Group wstaje z kolan