Z Kenischi Ohmae,
guru japońskiego
zarządzania, rozmawia
Magdalena Janczewska
Przyjechał Pan do Polski z przedstawicielami japońskich firm chcących ulokować pieniądze w naszej części Europy. Jakiego typu byłyby to inwestycje i w jakich branżach?
Aktualizacja: 25.09.2004 07:43 Publikacja: 25.09.2004 07:43
Z Kenischi Ohmae,
guru japońskiego
zarządzania, rozmawia
Magdalena Janczewska
Przyjechał Pan do Polski z przedstawicielami japońskich firm chcących ulokować pieniądze w naszej części Europy. Jakiego typu byłyby to inwestycje i w jakich branżach?
Europą Środkowowschodnią zainteresowały się głównie firmy przemysłowe: elektroniczne, farmaceutyczne, motoryzacyjne oraz z branży spożywczej. Byłyby to zarówno inwestycje typu green fields (od podstaw), jak i polegające na przejmowaniu już istniejących fabryk.
Co będzie decydowało o tym, który kraj wybierze japoński inwestor? Czy Polska ma szanse rywalizować z sąsiadami?
Największe polskie atuty to duży rynek pracy, wysoki odsetek osób z wyższym wykształceniem oraz młoda populacja. Wbrew pozorom także wysoki wskaźnik bezrobocia, który jest z pewnością jednym z najistotniejszych problemów społecznych, działa na waszą korzyść. Jeśli Polacy będą chcieli pracować, podwyższać swoje kwalifikacje - będziecie jednym z najatrakcyjniejszych miejsc do inwestowania na świecie.
Ale czynnik ludzki to nie wszystko...
Owszem, czynnik ludzki w inwestycjach w sektorze przemysłowym decyduje jedynie w 15% o wyborze miejsca pod budowę fabryki. Największą rolę odgrywa dostępność komponentów. I to jest podstawowy problem w Polsce - nie macie bowiem praktycznie rynku dostawców. Dlatego jeśli np. firma motoryzacyjna zdecyduje się na wasz kraj, będzie musiała nadal importować części. Zmiana tego stanu rzeczy jest obecnie największym wyzwaniem dla polskiego rządu.
Czego od niego oczekujecie?
Polski rząd powinien przede wszystkim zająć się rozwojem infrastruktury przemysłowej. Pobudzać lokalne firmy do inwestowania, uświadomić im, że mogą stać się dostawcami komponentów dla dużych koncernów, w tym także japońskich.
Czyli rząd powinien pośredniczyć pomiędzy japońskimi firmami a polskimi?
I nie tylko rząd. Dla nas to bardzo frustrujące przyjeżdżać do Polski i samemu szukać firm oraz prosić: "róbcie dla nas komponenty". Musimy wiedzieć, jakie przedsiębiorstwo jest wystarczająco zaawansowane technologicznie, która firma będzie chciała dla nas produkować i będzie w stanie przekształcić się w dostawcę dla naszych koncernów. Jeśli zgromadzi się takie informacje, japońscy inwestorzy chętniej wybiorą wasz kraj.
Ale na stworzenie w Polsce atrakcyjnego rynku komponentów potrzeba czasu.
Nie tak wiele, jakby się mogło wydawać. Podobny problem miały Stany Zjednoczone piętnaście lat temu. Japońskie koncerny samochodowe wahały się, czy rozpocząć tam produkcję. Postanowiliśmy jednak zaryzykować. A teraz z taśm produkcyjnych zjeżdża tam 2,5 miliona samochodów rocznie. Stworzenie rynku dostawców w Ameryce zajęło nam prawie 10 lat. Obecnie w rejonie Missisipi mamy 92 producentów najwyższej jakości komponentów. Dlatego jesteśmy dobrej myśli także jeśli chodzi o Polskę.
Co powinniśmy zrobić, aby zachęcić japońskie firmy do inwestycji w Polsce?
Przede wszystkim bardziej się promować. Przeciętny japoński inwestor niewiele wie o Polsce. Czeski i węgierski przemysł ma u nas dobrą opinię, a wasz jest kompletnie nieznany. Firmy powinny przeznaczać więcej pieniędzy na marketing. W końcu to działania marketingowe w 80% decydują o wyborze danego produktu.
Ma Pan jeszcze jakieś rady dla Polski?
Postawcie na polskie rolnictwo. Macie jedne z najlepszych produktów żywnościowych, które mogą podbić światowy rynek. Musicie tylko wypromować markę i dotrzeć z nimi do konsumentów. Dziś jadłem na śniadanie polski boczek, był przepyszny i jestem przekonany, że w Japonii zrobiłby furorę.
Dziękuję za rozmowę.
Kenischi Ohmae nazywany jest Panem Strategią (Mr. Strategy). W 1994 roku "The Economist" wytypował go na jednego z pięciu najważniejszych ekspertów ds. zarządzania na świecie. "Financial Times" uważa go
za guru japońskiego zarządzania. Jest autorem licznych publikacji
biznesowych. Obecnie współtwo
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: PARKIET.COM
Planowane przez rząd inwestycje trudno uznać za przełomowe. Kluczowe obecnie jest to, by je odpowiednio wykorzystać – mówi Piotr Bielski, dyrektor departamentu analiz ekonomicznych w Santander BM.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
Polska sprzeciwi się traktatowi o wolnym handlu z krajami Mercosuru w obecnym kształcie – oznajmił premier Donald Tusk przed wtorkowym posiedzeniem Rady Ministrów. Problem w tym, ze umowa z Mercosur nie ma jeszcze ostatecznego kształtu, bo negocjacje trwają.
Według Instytutu Gospodarki Międzynarodowej Petersona Economic Sanctions Reconsidered jedynie 34 proc. ze 174 badanych przypadków zastosowania sankcji w XX wieku odniosło sukces.
Po porażce 1:2 z Holandią Polska mierzy się w drugim meczu fazy grupowej Euro 2024 z Austrią. Początek meczu - o godzinie 18.
Ze Stanisławem Waczkowskim, wiceprezesem Ipopemy Securities i szefem zespołu maklerskiego w tej spółce, rozmawia Konrad Krasuski
Wobec szybkiego starzenia się ludności w Polsce automatyzacja z nią związana będzie raczej łagodziła problem deficytu pracowników, niż powodowała wzrost bezrobocia – mówi Piotr Lewandowski, prezes Instytutu Badań Strukturalnych.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas