Zanim przejdziemy do sedna sprawy, postawmy sobie pytanie, czego przede wszystkim wymagamy od domów maklerskich? Nie mam wątpliwości, że głównym zadaniem brokerów jest wywiązywanie się z obowiązku pośrednika w przekazywaniu zleceń giełdowych na parkiet. To właśnie za to płacimy prowizje przy realizacji każdej transakcji. Zadaniem biura jest zatem utrzymywanie systemów informatycznych w takim stanie, żeby były gotowe do sprawnego, bezawaryjnego przekazywania naszych dyspozycji do systemu WARSET.
Z czytaniem regulaminów dotyczących naszych rachunków pewnie jest tak samo, jak z czytaniem innych umów - zaczynają interesować nas szczegóły, gdy zaczynają się problemy. Pozwolę więc sobie zacytować zapis jednego z regulaminów.
Za co, wg regulaminu, nie odpowiada dom maklerski:
"Dom Maklerski nie odpowiada również wobec Inwestora za wszelkie szkody, które nie zostały przezeń umyślnie zawinione, w szczególności za szkody spowodowane przez osoby trzecie, takie jak dostawcy sprzętu i oprogramowania komputerowego, z którego korzysta Dom Maklerski, dostawcy sprzętu biurowego i instalacji stosowanych w biurze Domu Maklerskiego i budynku, w którym biuro to się znajduje, dostawcy elektryczności lub operatorzy sieci telekomunikacyjnych. Dom Maklerski nie odpowiada również za szkody spowodowane przeszkodami o szerszym zakresie występowania, zarówno o charakterze siły wyższej jak i przeszkodami lub zakłóceniami pojawiającymi się w szerokim zakresie w gospodarce i życiu publicznym".
Nie wiem, jak Państwo oceniacie cytowane zapisy. Nie potrafię nazwać ich inaczej, jak pełna nieodpowiedzialność. Zgodnie z tym zapisem, w przypadku gdy system informatyczny padnie z powodu błędu w oprogramowaniu, to winny jest producent oprogramowania, a nie dom maklerski! Czyli pretensje mamy mieć do wszystkich, ale nie naszego brokera. Opisywanie innych sytuacji wolę pominąć. Adekwatne zapisy znajdują się także w regulaminach i umowach innych domów maklerskich. Na reklamacje dotyczące problemów ze składaniem zleceń inwestorzy otrzymują eleganckie odpowiedzi. Działy nadzoru brokerów informują nas o spełnianiu wymogów zgodnie z odpowiednimi rozporządzeniami, a regulaminy i umowy podpisywane przez klientów domów maklerskich zostały zaakceptowane przez Komisję Papierów Wartościowych i Giełd.
Spytaliśmy zatem KPWiG o awaryjność systemów, żeby móc sprawdzić, czy jest coś na rzeczy. Ku naszemu zdziwieniu okazało się, że, zdaniem Komisji, te statystyki objęte są tajemnicą zawodową. Komisja przedstawiła w końcu ogólne informacje o awariach. Uważam, że informacje o awaryjności systemów powinny być ogólnodostępne, w przeciwnym wypadku my - jako klienci domów maklerskich - kupujemy kota w worku, a o jakości usługi dowiadujemy się dopiero w trakcie użytkowania produktu. Jest to o tyle istotne, że jeden z brokerów wyróżnia się negatywnie na tle rynku. Niestety, nie wiemy który.