Związki zawodowe działające w Śrubeksie (należy do grupy Koelnera), czyli KZ NSZZ "Solidarność" i Związek Zawodowy Przemysłu Elektromaszynowego zażądały, aby wynagrodzenie każdego z pracowników (około 730 osób) wzrosło od marca średnio o 250 zł brutto. Zarząd się na to nie zgadza. Wszczęty został więc spór zbiorowy. - Oczekiwania związków są zbyt wygórowane. Nie zgadzamy się, aby wynagrodzenie każdego z pracowników wzrosło w takim samym stopniu, i to już teraz, kiedy jesteśmy w trakcie procesu inwestycyjnego. Po prostu na takie podwyżki, które kosztowałyby około 2 mln zł, nie stać nas obecnie - powiedział Piotr Kopydłowski, prezes Śrubeksu.
Zarząd ma inny pomysł
Szef Śrubeksu wyjaśnił, że zarząd jest za podwyżką wynagrodzenia dla wszystkich pracowników, ale zróżnicowaną kwotowo. Związki odrzuciły jednak taką propozycję. Zarząd zakłada, że każdy z zatrudnionych otrzymałby 5-proc. podwyżkę, a niektórzy z nich nawet wyższą, w zależności od oceny pracy. Prezes Kopydłowski poinformował też, że około pół roku temu ruszył w Śrubeksie proces podwyżek i objął do tej pory prawie jedną trzecią załogi. Jednak podniesienie płac tylko wybranym osobom nie podoba się związkom.
Zdzisława Majder, szefowa Związku Zawodowego Przemysłu Elektromaszynowego, poinformowała, że od 2000 r. nie było w firmie podwyżki dla wszystkich pracowników i obecnie około 200 osób zarabia do 1 600 zł brutto, a średnie wynagrodzenie waha się w granicach 2020-2080 zł brutto.
Związki mogą nieco ustąpić