Inflacja w Szwajcarii już nie jest najwyższa od 14 lat, więc Narodowy Bank Szwajcarii już nie musi się tak nią przejmować. Możliwe, że pomyśli o obniżce stóp procentowych. Byłaby to doskonała wiadomość dla zadłużonych we frankach polskich kredytobiorców hipotecznych.
Inflacja spadła w marcu do 2,3 proc., z 2,6 proc. zanotowanych miesiąc wcześniej. Dane nieco zaskoczyły ekonomistów, spodziewających się, że inflacja wyhamuje mniej, bo do 2,4 proc. W poprzednich siedmiu miesiącach ceny rosły coraz szybciej z powodów odczuwalnych na całym świecie - drożejącej energii i żywności. Nie zrekompensowało tego nawet 11-proc. umocnienie franka w stosunku do dolara, dzięki czemu wyraźnie staniały towary z importu.
W rezultacie bank centralny nie mógł obniżać stóp, utrzymywanych na najwyższym poziomie od sześciu lat (środek przedziału wahań głównej stopy wynosi 2,75 proc.), mimo że tamtejszy sektor finansowy dość boleśnie odczuł kryzys na światowym rynku kredytowym (straty banków UBS i Credit Suisse), a cała gospodarka też nie pozostała nań obojętna.
Niewykluczone jednak, że stopy będą mogły w końcu spaść, jeśli sprawdzą się oczekiwania co do dalszego kształtowania się cen. - Oczekujemy, że inflacja spowolni jeszcze bardziej w nadchodzących miesiącach, nawet mimo dużej niepewności co do cen ropy naftowej - uważa David Marmet, cytowany przez agencję Bloomberga ekonomista z Zuercher Kantonalbank w Zurychu.
- Bank centralny prawdopodobnie nie zmieni stóp w czerwcu, ale zetnie je we wrześniu i grudniu - przewiduje Bernard Lambert z Pictet & Cie.