Zyski i cenne nagrody dla mistrzów

Aktualizacja: 27.02.2017 15:20 Publikacja: 07.05.2008 02:07

W ciągu trzech miesięcy wartość rachunku inwestycyjnego Dariusza Maja z Inowrocławia wzrosła o prawie 1060 proc. Tak imponujący rezultat osiągnął dzięki transakcjom dokonywanym na rynku kontraktów terminowych na WIG20, uczestnicząc w III Mistrzostwach Polski Inwestorów Giełdowych "Parkiet Challenge 2008". Wysokimi zyskami mogą również pochwalić się drugi w kategorii Kontrakty Krzysztof Piróg, którego portfel wzrósł o 415 proc. oraz Adrian Krawczyk, który zyskał 330 proc. Bardzo dobre wyniki, zwłaszcza w kontekście panującego na warszawskiej giełdzie trendu bocznego, osiągnęli inwestorzy handlujący w kategorii Akcje. Rachunek najlepszego z nich, czyli Rafała Kisielewskiego z Łomży powiększył się o 52 proc. Kolejne miejsca na podium zajęły Magdalena Chmiel (wzrost o 38 proc.) i Marta Kisielewska (28 proc.).

Realne inwestycje

Każdy z graczy musiał zainwestować prawdziwe pieniądze. Wartość kapitału własnego określono na 10 tys. zł. Zadaniem zawodników było pomnożenie tych pieniędzy, poprzez ich inwestowanie w wybrane akcje spółek oraz kontrakty terminowe w okresie od 1 lutego do 30 kwietnia. W ramach mistrzostw zawodnicy mogli konkurować w jednej wybranej lub w obydwu kategoriach. Każdy składał zlecenia na warunkach zgodnych z regulaminem i na warunkach Domu Inwestycyjnego BRE Banku. Zwycięzcą mistrzostw w danej kategorii został zawodnik, który po rozliczeniu wszystkich zrealizowanych transakcji wypracował największy zysk procentowy w stosunku do początkowego kapitału.

Ryzyko i zyski

Duże różnice między graczami handlującymi w mistrzostwach kontraktami terminowymi i akcjami wynikały przede wszystkim ze specyfiki obu rynków.

Pierwszy z nich pozwalał zarabiać zarówno na spadkach, jak i wzrostach. Oczywiście transakcje dokonywane na rynku kontraktów obarczone były dużym ryzykiem, co widać po wynikach osiągniętych przez inwestorów.

Na 298 graczy handlujących, 101 osiągnęło zyski, a 175 wygenerowało straty.

Rynek akcji jest teoretycznie bardziej "bezpieczny", ale jednocześnie panuje na nim mniejsza zmienność cen. Mimo to na akcjach zarobiło tylko 119 inwestorów na 468 uczestników tej kategorii. Ich wyniki zasługują jednak na szczególne uznanie, zważywszy że WIG20 w okresie trwania mistrzostw spadł o ponad 4 proc. (do 2 922,6 pkt).

Trochę statystyki

Uczestnicy "Parkiet Challenge 2008" złożyli w ciągu trzech miesięcy łącznie ponad 76 tys. zleceń na kontrakty i 27 tys. na akcje. W rezultacie zawarli 60 tys. transakcji kontraktami i 21 tys. transakcji akcjami.

Ich aktywność na rynku wraz z upływem czasu trwania mistrzostw słabła. W lutym na rynku akcji zawarli tyle transakcji, co w marcu i kwietniu, czyli ponad 10 tys.

Nieco lepiej z aktywnością inwestorów było w kategorii kontraktów. W lutym zawarto tu prawie 26 tys. transakcji, w marcu 19 tys., a w kwietniu 15 tys.

Wiek ponad 43 proc. graczy mieścił się w przedziale 36-50 lat. Około 1/3 inwestorów to osoby w wieku 26-35 lat, a 20 proc. miało więcej niż 50 lat. W efekcie średni wiek wszystkich inwestorów wyniósł ponad 41 lat. Najwięcej uczestników mistrzostw mieszka w Warszawie (125 osób). Kilkudziesięciu graczy pochodzi z Gdyni, Wrocławia, Łodzi i Poznania.

Cenne nagrody

Najlepsi uczestnicy "Parkiet Challenge 2008" poza realnie wypracowanymi zyskami otrzymają również cenne nagrody. Każdy ze zwycięzców w kategorii Kontrakty terminowe i Akcje dostanie citroena C6 exclusive. Nagroda za drugie miejsce to motocykl suzuki bandit 1250 A, a za trzecie multimedialny zestaw kina domowego. Wygrane rzeczowe dostaną wszyscy, którzy znaleźli się w pierwszej dziesiątce w każdej kategorii. Łączna wartość nagród wyniosła ponad 700 tys. zł.

Walczyli z trendem bocznym

Łukasz Grzesło, dyrektor w DI BRE BankuTegoroczna edycja Mistrzostw Polski Inwestorów znacznie różniła się od dwóch poprzednich odsłon konkursu. Przede wszystkim zawodnicy musieli zmierzyć się z wyczerpującym trendem bocznym, który mocno przetrzebił portfele wielu inwestorów. Tym bardziej podziw wzbudza fenomenalny rezultat Mistrza Polski w kategorii Kontrakty - EL CHUPACABRY. Zwycięstwo w rankingu głównym oraz zdobycie nagrody miesiąca kwietnia to rzecz jasna olbrzymi, podwójny sukces, ale prawdziwe mistrzostwo stanowi osiągnięta stopa zwrotu - prawie 1060 proc. w trzy miesiące!

EL CHUPACABRA od początku Mistrzostw uchodził za faworyta. Szybko podwoił swój kapitał i znalazł się na prowadzeniu w konkursie. Początek drugiego miesiąca rozgrywek okazał się jednak dla przyszłego zwycięzcy niezbyt fortunny - mocne straty zepchnęły go na daleką pozycję w rankingu. W tym momencie zawodnik pokazał prawdziwą klasę i bardzo szybko zdołał powrócić do czołówki klasyfikacji.

Decydująca o zwycięstwie

okazała się sesja w piątek 11 kwietnia, na której mistrz podwoił swój kapitał, dystansując pozostałych graczy i wygrywając zaciętą i emocjonującą walkę ze swoim największym rywalem - 90 DNI DO ZERA. Ostatnie dni konkursu to już atak na rekord Polski ustanowiony w pierwszej edycji Mistrzostw przez SYLKĘ 1. Poziom 123 350 zł pozostał jednak niepokonany i będzie stanowił prawdziwe wyzwanie dla uczestników kolejnych edycji konkursu.

Rywalizacja w kategorii Akcje od początku przebiegała pod dyktando BARTOSZA. Po uzyskaniu przewagi starał się kontrolować sytuację, a prowadzenie tracił tylko po to, aby na kolejnej sesji ponownie je odzyskać. Osiągnięty przez niego rezultat również należy uznać za znakomity, pamiętając, że przez kilka ostatnich tygodni rynek znajdował się w męczącej konsolidacji.

Bardzo korzystnie na dramatyzm rywalizacji oraz osiągane stopy zwrotu wpłynęły zmiany w doborze spółek. Największą popularnością wśród zawodników cieszyły się płynne spółki o profilu spekulacyjnym: Stalexport, Mostostal-Export, GTC czy Bioton. Aby wygrać samochód, należało przynajmniej przez część konkursu zagrać ostro, a największe szanse na zyski dają oczywiście akcje o maksymalnie spekulacyjnym charakterze.

Wszystkim zawodnikom serdecznie dziękujemy za udział w konkursie. Laureatom gratulujemy znakomitych wyników i cennych nagród. Mamy nadzieję, że dla wielu z Państwa Mistrzostwa okazały się wielką przygodą i rozbudziły pasje inwestowania na rynku kapitałowym.

Wszystkich zapraszamy już za rok do kolejnej edycji Konkursu i do walki o tytuł Mistrza Polski Inwestorów 2009!

Magdalena Chmiel II miejsce w kategorii Akcje

Drugie miejsce w "Parkiet Challenge 2008" w kategorii Akcje zajęła prowadząca własną działalność gospodarczą 33-letnia Magdalena Chmiel z Jaworza. Na zakończenie III edycji na jej koncie znalazło się 13 842,94 zł. Pani Magda w konkursie "Parkietu" wystartowała po raz drugi, ale, jak sama mówi, poprzedniego udziału nie może zaliczyć do aż tak udanych. - Nie pamiętam nawet, które miejsce zajęłam. Oznacza to, że musiało być znacznie gorzej - twierdzi. W akcje zdobywczyni drugiego miejsca inwestuje 5-6 lat. - Nie jestem typem gracza. Kupuję papiery, które mogą przynieść mi zysk w perspektywie 2-3 lat. Generalnie przynosi to efekty. Nie kupuję zaś akcji spółek, których kurs mocno rośnie, bo potem może mocno spaść - mówi. Jaka strategia przyniosła drugie miejsce? - Trudno powiedzieć, że miałam jakąś strategię. Zajmowałam się grą, gdy tylko pozwalał mi na to czas. W niektórych wypadkach ten brak czasu okazywał się bardzo owocny. Zdarzało się, że chciałam kupić papiery jakiejś spółki. Nie zdążyłam, a cena jej akcji zaczynała mocno spadać - opowiada.

Marta Kisielewska

III miejsce w kategorii Akcje

Na trzecim miejscu konkurs zakończyła 30-letnia Marta Kisielewska, żona zwycięzcy tegorocznej edycji "Parkiet Challenge", która na zakończenie miała na koncie 12 795,65 zł. Skończyła studia administracyjne, politologiczne oraz zarządzanie i marketing. Pracuje w urzędzie skarbowym.

Na udział w konkursie pani Marta zdecydowała się po raz pierwszy. - Do udziału namawiał mnie mąż. Chciałam się jednak również sprawdzić, chciałam zobaczyć, czy i ja jestem w stanie skutecznie inwestować - mówi pani Marta. Małżonkowie rozmawiali o swoich inwestycjach, omawiali spółki, którymi się interesowali, wspólnie analizowali wykresy. Ich zdaniem, nie bez znaczenia okazało się również to, że świetnie się uzupełniali. Pani Marta, z racji wykształcenia ekonomicznego, dysponuje wiedzą teoretyczną. Jej mąż jest praktykiem od 2000 r. inwestującym na GPW. Obydwoje deklarują jednak, że ostateczne decyzje podejmowali oddzielnie. Kisielewska inwestowała głównie w budowlankę. Twierdzi, że była ostrożniejsza od męża. - Taka już jest natura kobiet - śmieje się pani Marta.

Krzysztof Piróg II miejsce w kategorii Kontrakty

Drugie miejsce zajął gracz, który na co dzień inwestuje w kontrakty. - Dotychczas osiągałem jednak mniejsze stopy zwrotu. W konkursie grałem odważniej niż zwykle. Zainwestowane 10 tys. zł poświęciłem z myślą o możliwej stracie całości tego kapitału - tłumaczy. Jego strategia polegała na podążaniu za trendem wyznaczanym przez wykres godzinowy. - Kiedy zmienność się skończyła, było coraz trudniej. Szczególnie kiedy prowadziłem i miałem dużą przewagę nad konkurentami - twierdzi Krzysztof Piróg. Zaczął wtedy grać mniejszą liczbą kontraktów, bojąc się utraty wysokiej pozycji. - Wtedy też na horyzoncie pojawił się zawodnik "Kazimierz", który najwidoczniej grał "za wszystko". Bojąc się utraty prowadzenia, zwiększyłem liczbę otwartych pozycji i nie trafiłem z przewidywaniami i straciłem prowadzenie - dodaje zdobywca drugiego miejsca.

Adrian Krawczyk III miejsce w kategorii Kontrakty

Zdobywca trzeciego miejsca na co dzień prowadzi własną działalność gospodarczą w zakresie analizy finansowej. - Moja strategia była prosta. Po przeczytaniu przed sesją wszelkich dostępnych informacji i biorąc pod uwagę zamknięcie na giełdzie nowojorskiej decydowałem, czy danego dnia obstawię długie, czy krótkie pozycje. Przy okazji starałem się łapać pojawiające się dołki i górki. Posiłkowałem się przy tym analizą Fibonacciego - tłumaczy. Przyznaje, że dotychczas nie miał jednak zbyt wiele doświadczeń na rynku kontraktów terminowych. - Brałem co prawda udział w poprzedniej edycji "Parkiet Challenge", ale w kategorii Akcje. Nie poszło mi zresztą wtedy zbyt dobrze. Doświadczenia zdobyte podczas konkursu i osiągnięty rezultat skłoniły mnie jednak do kontynuowania gry na rynku kontraktów terminowych - dodaje.

ROZMOWA "parkietu" z Rafałem Kisielewskim,

zwycięzcą "Parkiet Challenge 2008" w kategorii Akcje

Przydatna okazała się wiedza praktyczna

Czy to pierwszy Pana udział w konkursie "Parkiet Challenge"?

Nie. Brałem udział w obydwu poprzednich edycjach. Zawsze byłem też w czołówce. W "Parkiet Challenge 2006" grałem na kontraktach. Zająłem 15. miejsce. W minionym roku byłem 5. w kategorii Akcje. W tej edycji konkursu udało mi się wygrać. Zwyżka formy jest zatem zauważalna.

Czy ma Pan jakąś strategię, której udoskonalenie zapewniło Panu zwycięstwo?

Moja strategia ewoluuje. Na rynku finansowym obecny jestem od 2000 r. Posiadam już trochę doświadczenia. Droga do mistrzostwa w grze "Parkiet Challenge" polega na tym, by ograć innych. Można stosować bardzo różne strategie. Zawsze gra się jednak o wszystko albo o nic. Prywatnie obieram inną strategię. Tu wybierałem spółki, w przypadku których spodziewałem się dużej amplitudy notowań. Inwestowałem przede wszystkim w spółki spoza indeksu WIG 20. Zaplanowałem bardzo dużo tranCzasem handlowałem nawet kilka razy dziennie. Sytuację starałem się śledzić na bieżąco.

Powiedział Pan, że inwestował Pan w spółki spoza indeksu

WIG20. Które cieszyły się Pana największym uznaniem?

W moim portfelu znalazły się m.in. Mostostal Export, Mostostal Zabrze, Synthos, MCI Management, Bioton.

A w jaki sposób handluje Pan na co dzień?

Inwestycje krótkoterminowe są w moim portfelu wyjątkiem. Średnio trzymam akcje przez trzy miesiące. Konieczność inwestowania w odmienny sposób wynikała jednak z charakteru gry. Chodziło w niej o krótkie wejście i osiągnięcie maksimum zysku. W swoich decyzjach opieram się też raczej na analizie fundamentalnej. W "Parkiet Challenge" skupiałem się zaś na analizie technicznej. Szukałem spółek, których kurs w ostatnim czasie był stabilny, a obroty niewysokie. Wybierałem z nich te, w wypadku których spodziewałem się wzrostu obrotów i kursu. Udało mi się to w przypadku Stalexportu i Mostostalu Export. Inwestycje w te spółki pozwoliły mi wygrać.

Jak doświadczenie giełdowe wykorzystywał Pan w naszym konkursie?

Na giełdzie gram od ponad siedmiu lat. Jestem już

zatem "ograny". Potrafię wyłapywać sytuacje, które pozwalają zarobić. Nie mam wykształcenia ekonomicznego. Jestem

samoukiem. Mam mało wiedzy teoretycznej, ale dużo praktycznej, która, jak widać, okazała się bardzo przydatna.

Czy często udaje się Panu osiągać tak wysokie stopy zwrotu z Pana portfela?

Nie mogę powiedzieć, że regularnie osiągam takie zwroty. Osiągnięty zysk uważam

za bardzo dobry. Tym bardziej że mamy taką, a nie inną sytuację na giełdzie. W ostatnim czasie GPW znajdowała się w trendzie bocznym. Dlatego dziwię się, że udało mi się aż tyle ugrać.

Dziękuję za rozmowę.

ROZMOWA "parkietu" z Dariuszem Majem, zwycięzcą "Parkiet Challenge 2008" w kategorii Kontrakty

Na potrzeby mistrzostw miałem własny system transakcyjny

Jaka była Pańska recepta na sukces?

Kierowałem się radami zawartymi w wywiadzie ze zwycięzcą poprzedniej edycji konkursu. Podpowiedział, że nie należy skupiać się na wynikach osiąganych przez pozostałych zawodników. Rywalizacja "na siłę" nie przynosi dobrych skutków. Obserwacja poczynań pozostałych graczy ograniczała się w moim przypadku do analizy wielkości pozycji, które zajmowali.

Jakie strategie Pan stosował?

Kierowałem się wskazaniami mechanicznych systemów transakcyjnych i analizą techniczną, w zakresie badania trendu i ciągów liczb Fibonacciego. Ważną rolę odgrywała także analiza rynków światowych - przede wszystkim giełd w Stanach Zjednoczonych i w Azji.

Na potrzeby mistrzostw opracowałem i zaprogramowałem własny system transakcyjny. Jest to bardzo szybki program działający w oparciu o interwały pięciominutowe. Na jego stworzenie poświęciłem cały styczeń, wobec czego nie miałem zbyt wiele czasu na testy.

Obserwowałem także ogólne nastroje na rynku, co pomagało mi przy zawieraniu dodatkowych transakcji w trakcie notowań. Taki day-trading przynosił zazwyczaj dodatkowe kilka punktów na sesję.

Czym zajmuje się Pan zawodowo? Czy ma to związek z inwestowaniem na giełdzie?

Jestem studentem piątego roku cybernetyki ekonomicznej na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, więc nauka z pewnością przydała mi się do udziału w konkursie. Na giełdzie inwestuję od 2004 roku, ale na poważnie zająłem się tym od grudnia 2006 r. Większe doświadczenie mam na rynku akcji. Jeśli chodzi o rynek kontraktów, to z pewnością nie określiłbym siebie jako doświadczonego gracza. Poza tym dotychczas zawierałem transakcje z myślą o dłuższym horyzoncie inwestycyjnym.

Okres, w którym trwał "Parkiet Challenge", charakteryzował się niewielką zmiennością i pozostawaniem notowań indeksu WIG20 w trendzie horyzontalnym. Jak Pan sobie radził z taką sytuacją?

Sytuacja na giełdzie w tym roku była dla mnie nowa. Po raz pierwszy doświadczyłem prawdziwej bessy. Niewielkie obroty i zmienność notowań utrudniały podejmowanie decyzji. Jednak moja strategia sprawdziła się także w tej trudnej sytuacji.

Jak często zawierał Pan transakcje? Czy grał Pan za wszystkie dostępne pieniądze?

Starałem się na koniec dnia zamykać co najmniej 75 proc. pozycji otwartych rano. Pozostała część zostawała do kolejnej sesji. Na początku inwestowałem za całość posiadanych środków. Dopiero po osiągnięciu progu 80 tys. zł zacząłem grać bardziej ostrożnie, dostosowując wielkość pozycji do sytuacji na rynku. Czasem wykorzystywałem 90 proc. środków, czasem stałem poza rynkiem.

Czy uczestniczył Pan w poprzedniej edycji mistrzostw?

Nie - po raz pierwszy brałem udział w "Parkiet Challenge".

Czy w związku z osiągniętym wynikiem zamierza Pan nadal grać na rynku kontraktów terminowych?

Tak - na razie będę konty- nuować inwestycje w kontrakty. Nie wiem jednak, jak długo, bo kosztuje to zbyt wiele nerwów.

Dziękuję za rozmowę.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego