Szczyt G20 nie zażegnał groźby wojny na waluty

Zakończony w piątek seulski szczyt przywódców państw G20, 20 kluczowych gospodarek świata, był miejscem dyskusji nie tylko na temat problemów Irlandii.

Publikacja: 13.11.2010 09:02

Omawiano na nim również kwestię globalnej nierównowagi gospodarczej, wojen walutowych czy ilościowego rozluźniania polityki pieniężnej w USA (QE). Rozmowy przyniosły jednak niewielkie rezultaty.

Deklaracja przyjęta na koniec koreańskiego szczytu mówi o stworzeniu systemu wskaźników mierzącego w różnych aspektach globalną nierównowagę gospodarczą. Zestaw ten ma zostać stworzony przez ministrów finansów państw G20 dopiero w I połowie przyszłego roku. O stworzeniu mechanizmu ograniczającego nierównowagę nic w komunikacie końcowym nawet nie wspomniano.

Przejawem globalnej nierównowagi jest choćby to, że jedne państwa (na czele z Chinami) dużo oszczędzają i mają znaczne nadwyżki handlowe, w czasie gdy inne (np. USA) mają duży deficyt w handlu zagranicznym i skupiają się bardziej na konsumpcji niż na oszczędzaniu. Sytuacja ta może grozić w przyszłości wybuchem kolejnego światowego kryzysu.

Komunikat końcowy szczytu potwierdza, że zrobiono niewiele, jeśli chodzi o znalezienie rozwiązania tej kwestii. – Nierówny wzrost gospodarczy i zwiększająca się nierównowaga ekonomiczna na świecie nasilają pokusę odejścia od globalnych rozwiązań do nieskoordynowanej polityki gospodarczej. Nieskoordynowana polityka zaszkodzi jednak wszystkim – głosi oświadczenie przywódców państw G20.

Niewiele ustalono też w sprawie zakończenia tzw. wojen walutowych. Państwa G20 wezwały do urynkowienia kursów walutowych i zobowiązały się do unikania dewaluacji walut w celu poprawy konkurencyjności eksportu. Nie ma jednak żadnej gwarancji, że zastosują się do własnych zaleceń. Co ciekawe, komunikat wskazał, że czasem zasadne jest wprowadzanie ograniczeń dla napływu kapitału na rynki.

Choć jeden z negocjatorów nazwał szczyt G20 festiwalem miłości, nic nie świadczy o tym, by USA zdołały w trakcie szczytu przekonać Chiny, żeby zezwoliły na szybszą aprecjację juana. Pekinowi na pewno nie udało się zaś skłonić USA do powstrzymania się od drukowania dolarów w ramach QE. Oba problemy mają kluczowe znaczenie dla chińsko-amerykańskich relacji gospodarczych. Brak ich rozwiązania może prowadzić nawet do wojny handlowej.

– Choć komunikat szczytu G20 odpowiada naszym oczekiwaniom, to atmosfera spotkania na pewno nie była harmonijna. Co więcej, spór pomiędzy USA a Chinami okazał się gorszy od prognoz. Jeśli więc Chiny poczują się zaszczute, jest ryzyko, że spowolnią aprecjację juana. Jeśli USA uznają, że Pekin je prowokuje, też mogą odpowiedzieć nieprzyjaźnie – mówi „Parkietowi” Peter Attard Montalto, analityk z Nomury.

Szczyt G20 przyjął również nowe reguły nadzoru bankowego (tzw. Bazylea III) i zgodził się na zwiększenie liczby głosów w Międzynarodowym Funduszu Walutowym dla państw rozwijających się.

Gospodarka światowa
Amerykańskie taryfy to największy szok handlowy w historii
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Czy Powell nie musi bać się o stanowisko?
Gospodarka światowa
Chiny twierdzą, że nie prowadzą żadnych rozmów handlowych z USA
Gospodarka światowa
Niemcy przewidują stagnację gospodarki w 2025 r.
Gospodarka światowa
Musk obiecał mocniej zajmować się Teslą
Gospodarka światowa
Kakao będzie drożeć jeszcze latami