Spółka, założona w 1880 r., chyliła się ku upadkowi od lat 90. Okazało się, że wynalazca pierwszego aparatu fotograficznego dla amatorów oraz filmu w rolkach, w epoce technologii cyfrowej nie był w stanie sprostać konkurencji. Własny pionierski projekt aparatu cyfrowego, opracowany w 1975 r., odłożył na półkę, bo bał się utraty zysków z produkcji klisz.
– To spółka, która zatrzymała się w czasie – ocenił Robert Burley, wykładowca fotografii na Uniwersytecie Ryerson w Toronto. W ostatnich latach firma próbowała wprawdzie przestawić się na produkcję drukarek, ale i to nie poprawiło jej kondycji. Kodak po raz ostatni odnotował zysk w 2007 r., choć sukcesywnie ciął koszty. W ciągu minionych dziewięciu lat zamknął 12 zakładów i ograniczył zatrudnienie o ponad 70?proc., do 17 tys. osób. Jego rynkowa wartość w minionych 15 latach stopniała z 31 mld USD do niespełna 150 mln.
W złożonych w sądzie dokumentach spółka podała, że na koniec III?kwartału ub.r. miała około 6,1 mld USD aktywów i 6,8 mld USD zobowiązań. Ostatnio jednak Kodak uzyskał półtoraroczną linię kredytową z banku Citigroup, która pozwoli mu funkcjonować do czasu, aż w 2013 r. zakończą się procedury upadłościowe. Do tego czasu spółka chce m.in. znaleźć nabywcę na ponad tysiąc patentów dotyczących cyfrowego przetwarzania obrazu i przekształcić się w nowoczesnego producenta drukarek.