Powodem wyprzedaży akcji była wypowiedź premiera Wen Jiabao, który uważa, że ceny nieruchomości wciąż są dalekie od „rozsądnych poziomów". Jego zdaniem złagodzenie wprowadzonych ograniczeń, jeśli chodzi o możliwości kupna domów czy mieszkań prowadziłoby do chaosu.

– Przemówienie Wena zwiększyło obawy, że ograniczenia na rynku nieruchomości mogą być utrzymane dłużej, niż sądzono – komentuje Zhang Ling, zarządzający w Shanghai River Fund Management.

Premier Wen obawia się, że pęknięcie spekulacyjnej banki na rynku nieruchomości spowodowałoby wielkie straty w drugiej gospodarce świata. Jego wystąpienie miało miejsce po publikacji ostatnich danych makroekonomicznych, z których wynika, że tempo rozwoju Państwa Środka słabnie. Rząd obniżył tegoroczną prognozę wzrostu PKB z 8 do 7,5 proc. – Wystąpienie Wena nie zawierało żadnych wskazówek co do dalszego stymulowania gospodarki czy łagodzenia polityki pieniężnej poprzez obniżenie poziomu rezerw obowiązkowych w bankach, dlatego inwestorzy są rozczarowani i inkasują zyski – zauważa Zhang Ling.

Chiński nadzór pozwolił trzem spośród czterech największych banków na swobodniejszą politykę kredytową, wynika z nieoficjalnych informacji, gdyż poziom nowych pożyczek jest najniższy od czterech lat. W przypadku Industrial & Commercial Bank of China stosunek kredytów do depozytów zwiększono z 60 do 63 proc.

Adrian Mowat, strateg JPMorgan Chase, uważa, że w chińskiej gospodarce już mamy do czynienia z twardym lądowaniem. Jego zdaniem wskazują na to spadek sprzedaży aut, produkcji cementu, stali oraz notowań firm budowlanych.