Na giełdzie w Szanghaju w rękach inwestorów znajdują się akcje kupione za pożyczone pieniądze warte ponad 1 bln juanów (161 mld USD), czyli najwięcej w historii tego rynku. To cztery razy więcej niż 12 miesięcy temu. W tym czasie indeks Shanghai Composite zyskał aż 86 proc.
Niebezpieczny lewar
Rekordowe dane dotyczące akcji kupowanych na kredyt skłaniają część analityków do wysuwania ostrzeżeń przed narastającą bańką na chińskim rynku akcji. Na giełdach w Szanghaju i Shenzhen w rękach inwestorów znajdują się akcje kupione za pożyczone pieniądze warte łącznie 242 mld USD. Na czterokrotnie większym od chińskiego amerykańskim rynku akcji takich papierów było na koniec lutego za 465 mld USD.
– Kupowanie akcji na kredyt to miecz obosieczny. Jeśli na rynku zacznie się korekta lub poważniejsza przecena, to zjawisko powiększy skalę spadków – wskazuje Wu Kun, zarządzający w chińskiej firmie Dragon Life Insurance.
Chińscy inwestorzy coraz chętniej kupują akcje na kredyt, mimo że regulatorzy starają się im ograniczyć taką możliwość. W styczniu przejściowo zakazali trzem największym domom maklerskim otwierania nowych kont dla klientów i ogłosili wytyczne mówiące, że instytucje finansowe nie powinny pożyczać pieniędzy na zakup akcji inwestorom mającym mniej niż 500 tys. juanów.
Rynek przyciąga
Mimo wprowadzanych przez regulatorów wybiórczych ograniczeń przez ostatnie dwa tygodnie otworzono w chińskich domach maklerskich 2,8 mln nowych kont. Na giełdę weszło więc krótkim okresie więcej inwestorów indywidualnych, niż np. liczy populacja Chicago.