Skandale szkodzą bankom, klienci wybierają elektroniczne platformy

Na elektroniczne platformy foreksowe przypada już ponad połowa z rynku o obrotach rzędu 5,3 biliona dolarów dziennie - wynika z corocznej ankiety przeprowadzonej przez Euromoney Institutional Investor. To wynik skandali z manipulowaniem fixingów walutowych przez banki

Publikacja: 27.05.2015 17:24

Na elektroniczne platformy przypada 53,2 proc. handlu walutami. To pierwszy tak dobry wynik od 1976 r., kiedy Euromoney zaczęło przeprowadzać na ten temat sondaże.

Mimo to na czele rankingu drugi rok z rzędu pozostaje amerykański gigant Citigroup Inc. Udział banku w transakcjach na rynku walutowym szacowany jest na 16,11 proc., natomiast drugi w rankingu to  Deutsche Bank , na którego przypada 14,54 proc. Trzeci w kolejności to Barclays Plc, na którego przypadło 8,11 proc.

Elektroniczne platformy są szybszą i tańszą alternatywą dla banków, zdobywają też rzesze klientów po skandalach związanych z oskarżeniami o manipulowanie rynkiem w jakie zamieszkane były banki.

- Będziemy świadkami stopniowej dominacji rynków elektronicznych - powiedział Bloombergowi Javier Paz, analityk Aite Group LLC.

Banki nie chcąc zostać w tyle same organizują handel elektroniczny. - Byliśmy jednym z pierwszych banków, jakie zaproponowały klientom elektroniczną platformę do handlu foreksowego - powiedział Ahmet Arinc z Deutsche Bank.

Ranking Euromoney powstaje na podstawie ankiety przeprowadzanej wśród traderów.Tegoroczne rezultaty oparto na odpowiedzi 3 794 uczestników rynku foreksowego reprezentujących obroty o wartości 123,6 bln dolarów.

Gospodarka światowa
Amerykańskie taryfy to największy szok handlowy w historii
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Czy Powell nie musi bać się o stanowisko?
Gospodarka światowa
Chiny twierdzą, że nie prowadzą żadnych rozmów handlowych z USA
Gospodarka światowa
Niemcy przewidują stagnację gospodarki w 2025 r.
Gospodarka światowa
Musk obiecał mocniej zajmować się Teslą
Gospodarka światowa
Kakao będzie drożeć jeszcze latami